Dla mnie kuchnia wielkanocna to mięsa i wędliny.
Oczywiście powoli na stoły trafiają jakieś mamałygi, sałatki i zwyczajne potrochy z garkuchni dla nowomodnych panienek ale nie u mnie, dopóki ja rządzę na stole.
Liczą się nadal pieczenie, kiełbasy, szynki, boczki i pasztety.
I one zostają. Niedojedzone, jak zawsze.
Można i trzeba z nich i z kapusty bigos zrobić. Ten, który lubi, to mój przepis znajdzie. Na TXT-owym Smakoszku.
Ale można inaczej.
Proponuję coś innego. Niby lekkiego ale i sycącego. No i smacznego.
Kupujemy pieczarki o dużym łbie. Najlepiej otwarte.
Odcinamy, głęboko, ogonek. Ten mrozimy na zaś.
Do wgłębienia wkładamy, najpierw lekko go soląc i pieprząc, kawałki poświątecznego pasztetu, kiełbasy, pieczeni. Na to kawałek cebuli i sera pleśniowego typu rockpol.
Na to może iść kawałek boczku a na to kawałek żółtego sera.
Jeszcze raz posolić, można szczyptą ziół prowansalskich sypnąć i papryki w proszku.
Słodkiej lub ostrej. Jak kto lubi.
I do pieca albo mikrofali.
Dół ma się przypiec, góra stopić.
Można i na ciepło, można i na zimno.
Jako zakąskę lub jako kolację.
Wino p. Yayco może zaproponować. Jeżeli zechce?
Może być też herbata z dodatkiem mięty albo odkrywanej przeze mnie pokrzywy.
Smacznego.
Hm, ciekawe,
apropos herbaty i miety, to ostatnią zieloną z mietą piję.
Oczywiście liściastą.
pzdr
grześ -- 04.04.2008 - 23:08Panie Igło
Jadalne, tudzież łatwe w realizacji. A i napitek, choć oryginalny, całkiem do tego pasuje.
Jest jedno ale.
Ta mikrofala. Wynalazek Diabła, Szatana, Komucha, Lewaka, Proboszczów (tych pańskich), Kaczorów (tych Renatowych) i Paliwody.
Mikrofali mówię NIE!
Należy ją postawić na betonie, poskakać po niej, albo pojeździć traktorem i na śmietnik historii wyrzucić.
Bo mikrofala porządek naturalny świata burzy i do gotowania używana być nie powinna. Najwyżej do rozmrażania.
Zrób Pan eksperyment. Ugotuj Pan bigos swojego życia. Najlepszy z najlepszych.
Wystaw na dwór. Na drugi dzień wydziel dwie porcje. Jedną odgrzej w dowolny, konwencjonalny sposób. Drugą – w mikrofali. Podaj betatesterom, nie mówiąc, która porcja jest skąd.
Wtedy się przekonasz.
merlot
merlot -- 05.04.2008 - 00:38Mikrofali mówimy NIE!
Nie mam, nie miałem, nie używam, omijam. W życiu nie ruszę niczego wyjętego z tego dyjabelstwa.
Natomiast pieczarki z takim nadzieniem, jak najbardziej. Najlepiej na żywym ogniu.
O właśnie! Pytanie za stówę: kto z Państwa i jak dawno temu jadł obiad w całości przygotowany na tzw. kuchni węglowej czy innym ogniu prawdziwym?
s e r g i u s z -- 05.04.2008 - 01:02Pstrąg
Wybebeszyć, umyć, osuszyć. W dziurę po bebechach włożyć kilka listków bazylii, najlepiej cytrynowej, lekko posolić, natrzeć oliwą od wewnątrz i z wierzchu, zawinąć zwłoki w grubą alufolię (do grilla).
Zaprosić druhów i druhny z drużyny harcerskiej do której się kiedyś należało. Rozpalić ognisko. Przez dwie godziny śpiewać piosenki harcererskie, taternickie, polsko-ukraińskie i inne takie.
Rozgrzebać popiół, włożyć pstrągi, wyjąć po 12-15 minutach. Podać z kromką chleba i szklanką zimnej wody do popijania.
merlot
merlot -- 05.04.2008 - 01:24Panie Merlocie
Ten pstrąg dziś w Remizie lub okolicach przewidywany?
s e r g i u s z -- 05.04.2008 - 01:36W nowym wątku się spotykamy czy kontynuujemy?
Pytam Pana jako gospodarza rzecz jasna.
To się jeszcze okaże,
nocny Adminie:)
merlot
merlot -- 05.04.2008 - 02:21Panie Sergiuszu
Ja jadłem jakie 1,5 miesiąca temu potrawy z kuchni węglowej.
Igła -- 06.04.2008 - 17:02Pewnie jak by trza było to bym sobie przypomniał, jak się na niej gotuje.
W takiej kuchni nie operuje się jednym parametrem, czyli pokrętłem.
Tam są cztery zmienne – palenisko, popielnik, fajerka i blacha.
Igła
bigos z pasztetu?
dobre :)
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 08.04.2008 - 14:45Zawsze dodaję
trochę pasztetu do bigosu.
Igła -- 08.04.2008 - 15:23On łagodzi smaki i zapewnia mazistość.
Proszę spróbować.
Zresztą, bigos to też pasztet.
:)
Igła
i co z tym zamrożonym ogonkiem pieczarki na zaś?
jakieś konkretne pomysły?
julll -- 22.04.2008 - 14:45Do grzybowej,
zapiekanki, pizzy, sosu, bigosu.
Igła -- 22.04.2008 - 14:49Nie do kubła.
Igła
no to zamrażam
jakiś miły/prosty przepis na grzybową Pan poleci kulinarnej gapie?
wdzięcznie pozdrawiam
julll -- 22.04.2008 - 14:54Igła
grzybowej i pieczarkowej, bo to dwie inkszości- obie smaczne:)
max -- 22.04.2008 - 14:55Prezes , Traktor, Redaktor
grzybowa/pieczarkowa
Czego ze świątecznych zwyczajów zazdroszczę rodzinie męża to grzybowej. U nas zawsze był barszcz, który nie jest moją miłością.
julll -- 22.04.2008 - 14:57Nie ma problemu
Proszę kupić na bazarku trochę suszonych grzybów.
Wystarczy kilka solidnych kapeluszy, bo drogie.
Do tego kilka porządnych pieczarek, najlepiej takich zwiędłych.
Suszone namoczyć i pokroić, wraz z woda do bulionu wlać i gotować.
Pieczarki posiekane i cebule, poddusić na oleju/smalcu/.
Kartofle pokrojone, na bulionie oddzielnie zagotować.
Bulion z grzybami, pieczarkami, cebulą pokrojoną, ugotowana marchwią pogotować razem, zabielić śmietana/jogurtem/maślanką z dodatkiem mąki, połaczyć z kartoflami , posypać natka/koperkiem i zjeść.
Ja robię bulion mięsny z warzywami
Igła -- 22.04.2008 - 15:07Igła.
Postna grzybowa
to jedna z łatwiejszych zup do zrobienia.
merlot -- 22.04.2008 - 15:11A jest tak pyszna, że nie tylko w Wigilię ją robimy.
Dziękuję
bardzo lubię grzybową, W sobotę skoczę na bazarek, albo przy okazji od mamy suszonych grzybów wyproszę – będzie zupa :-)
julll -- 22.04.2008 - 15:20Ja Pana, Panie Igło,
kiedyś zagryzę za teksty o jedzeniu o tej porze! Właśnie rzucilem się na tuczące orzeszki ziemne.
Pozdrawiam wygłodniały
Lorenzo -- 22.04.2008 - 15:30Nie bądź pan taki wojowniczy
Panie Lorenzo.
Radzę ostatni biały kieł na żonę zachować.
W naszym wieku, inwestowanie w sztuczną szczękę i kobitki, nawet własne to żaden geszeft.
Igła -- 22.04.2008 - 15:39Igła
Czyś Pan oszalał, Panie Igło?
Żeby mi go wybiła, albo ufarbowała na czarno? Bo jej się ostatnio moja wspaniała siwizna nie podoba. Więc by jej na złość zrobić – łysieję:-))
Lorenzo -- 22.04.2008 - 15:53