“Barwna figura.
Silnie zakorzeniona (udomowiona) w PRL. Wiodąca dotąd w miarę sielskie życie, w jednej z podstołecznych miejscowości.”
Cze, Yassa.
Long time no.. ... łot zy fuck enyłej..
Mam pytanie..
Takich jak ten.. tu.. wtf enyłej.. jest chyba wciąż od groma.. nie?
No to .. jak ten gupi siem zapytam.. że po co to puste gadanie?
Możemy se ich wszystkich wymieniać, i opisywać i się chichrać i chichrać..,
ale co z tego ma wynikać? He?
Mam wrażenie, że w kraju Husarzy Legii i Kirasjerów ŁKS’su nie ma zbyt dużo chłopa z jako takim jajem w gaciach, żeby wstać i przertrącić gnojom łokcie, czy kolana i wpuścić wózeczkiem w Iron Site na resztę ich ‘tęczowego’ życia?
Nie ma nikogo coby zrobił szkielka kontaktowe z tęczowych okularków tym byczkom z pod kilku notek wstecz?
Nikogo, kto by zrobił radochę kotom? Tym, czy innym? Rytualnie, czy jak sam będzie chciał?
Nie ma nikogo, coby skoczył do Szwecji i pozawiązywał na supełek bbb-braterskie więzy tam gdzie rosną poziomki?
Czerwone niczym usta samego Stachanowca Szmierti – gospodina S.
No to jakiie w końcu rozwiązanie proponujesz pan, Panie Oberst?
Mamy tak pierdu, pierdu, pierdzieć o tym aż do naszej usranej śmierci?
Czy w końcu ktoś se przypomni do czego te kauczukowe pryszcze w gaciach miały służyć? Wstać. Podciągnąć pluderki! Mieczem zamachać!
Zmyć podlogę, pozamiatać i przestać o tym raz i na zawsze popierdywać od okazji, do okazji?
W oczekiwaniu na jaką akcję, dezyzję, albo chociaż plan,
pozdrawiam
"Był to kretyn, który na takie wezwanie zawsze podskoczył."
“Barwna figura.
Silnie zakorzeniona (udomowiona) w PRL. Wiodąca dotąd w miarę sielskie życie, w jednej z podstołecznych miejscowości.”
Cze, Yassa.
Long time no.. ... łot zy fuck enyłej..
Mam pytanie..
Takich jak ten.. tu.. wtf enyłej.. jest chyba wciąż od groma.. nie?
No to .. jak ten gupi siem zapytam.. że po co to puste gadanie?
Możemy se ich wszystkich wymieniać, i opisywać i się chichrać i chichrać..,
ale co z tego ma wynikać? He?
Mam wrażenie, że w kraju Husarzy Legii i Kirasjerów ŁKS’su nie ma zbyt dużo chłopa z jako takim jajem w gaciach, żeby wstać i przertrącić gnojom łokcie, czy kolana i wpuścić wózeczkiem w Iron Site na resztę ich ‘tęczowego’ życia?
Nie ma nikogo coby zrobił szkielka kontaktowe z tęczowych okularków tym byczkom z pod kilku notek wstecz?
Nikogo, kto by zrobił radochę kotom? Tym, czy innym? Rytualnie, czy jak sam będzie chciał?
Nie ma nikogo, coby skoczył do Szwecji i pozawiązywał na supełek bbb-braterskie więzy tam gdzie rosną poziomki?
Czerwone niczym usta samego Stachanowca Szmierti – gospodina S.
No to jakiie w końcu rozwiązanie proponujesz pan, Panie Oberst?
Mamy tak pierdu, pierdu, pierdzieć o tym aż do naszej usranej śmierci?
Czy w końcu ktoś se przypomni do czego te kauczukowe pryszcze w gaciach miały służyć? Wstać. Podciągnąć pluderki! Mieczem zamachać!
Zmyć podlogę, pozamiatać i przestać o tym raz i na zawsze popierdywać od okazji, do okazji?
W oczekiwaniu na jaką akcję, dezyzję, albo chociaż plan,
lavadocerebral -- 13.10.2017 - 22:06pozdrawiam