Cenię Pańską sprawność pisarską i pracowitość, choć w wielu sprawach nie zgadzam się.
1. Nie można, w wyniku przerwania ciąży, zabić dziecka. Można zabić nienarodzonego starca, ale termin nienarodzony jest tu kluczowy. To czy nazwiemy płód „nienarodzonym starcem” czy „nienarodzonym dzieckiem” wiąże się wyłącznie z tym, czy chcemy u odbiorcy wywołać pozytywne czy negatywne emocje związane z płodem.
2. Nie jestem pewny co to za profesor, o którym Pan pisze, ale byłoby bardziej po chrześcijańsku, gdyby miał jakieś imię.
3. Odnośnie deklaracji wiary lekarza, to jeśli w wyniku jej podpisania popada się w konflikt z prawem, to trzeba się liczyć z możliwością zostania męczennikiem. Moim zdaniem, udzielenie informacji ciężarnej o możliwości przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży nie jest sprzeczne z poglądem uznającym przerwanie ciąży za zło. Przecież po udzieleniu tej informacji można wyrazić swoją ocenę dokonania tego zabiegu… Tu chodzi o to, kto ma prawo popełniać błędy. A to z deklaracją sumienia nie ma niczego wspólnego.
Panie Piotrze!
Cenię Pańską sprawność pisarską i pracowitość, choć w wielu sprawach nie zgadzam się.
1. Nie można, w wyniku przerwania ciąży, zabić dziecka. Można zabić nienarodzonego starca, ale termin nienarodzony jest tu kluczowy. To czy nazwiemy płód „nienarodzonym starcem” czy „nienarodzonym dzieckiem” wiąże się wyłącznie z tym, czy chcemy u odbiorcy wywołać pozytywne czy negatywne emocje związane z płodem.
2. Nie jestem pewny co to za profesor, o którym Pan pisze, ale byłoby bardziej po chrześcijańsku, gdyby miał jakieś imię.
3. Odnośnie deklaracji wiary lekarza, to jeśli w wyniku jej podpisania popada się w konflikt z prawem, to trzeba się liczyć z możliwością zostania męczennikiem. Moim zdaniem, udzielenie informacji ciężarnej o możliwości przeprowadzenia zabiegu przerwania ciąży nie jest sprzeczne z poglądem uznającym przerwanie ciąży za zło. Przecież po udzieleniu tej informacji można wyrazić swoją ocenę dokonania tego zabiegu… Tu chodzi o to, kto ma prawo popełniać błędy. A to z deklaracją sumienia nie ma niczego wspólnego.
Pozdrawiam
Myślenie nie boli! (Chyba, że…)
Jerzy Maciejowski -- 22.07.2014 - 05:46