na YT znajduje się też wersja gdańskiej Grupy Bez Jacka,
nb. bez Jacka, bo Jacka zatłukli w stanie wojennym „nieznani sprawcy”...
Nie przesadzałbym również z tą cenzurą…
Właściwie nie znam dzieła literackiego, któremu realizacja nie amputowałaby jakiegoś kawałka.
Akcentowanie jednych fragmentów kosztem wyciszenia lub wycięcia innych jest dobrym prawem twórcy.
Dzisiaj nikt nie wystawia nawet samego Szekspira tak jak został on napisany. Z prostej przyczyny… niewielu by pojęło wszystkie zawarte w tekscie odniesienia.
I tak;
jeśli ktoś sobie tego życzy, to może własną wersję Tuwima ograniczyć do „starozakonnych łez kretyńskich” i „Góry Kalwarii świętych parchów”. Bo z pewnością znajdzie się wielu takich, którzy z rozkoszą wyeksponują „księżunia, co kutasa zawiązanego ma na supeł” i „łapiduchów z Jasnej Góry”.
Wolna wola adaptatora rulez!.
Tuwim – cierpiący przez całe życie na przeróżne neurozy i depresje – jechał w swoim wierszu równo po wszystkich… Co zresztą wiernie oddawało stanu jego ducha…
Wyjaśnienie klucza do pełnego zrozumienia jego myśli wymagałoby co najmniej dysertacji doktorskiej.
Np. frustracja poety związana z „wypasionymi na Ikacu”…
Trzeba wiedzieć, że najpotężniejszym domem medialnym międzywojnia był krakowski Ilustrowany Kurier Codzienny. Wydający wiele pism o zasięgu ogólnokrajowym… Sprzedawanych w nakładach większych niż przyzwoitych.
I co za tym idzie; świetnie płacący swoim redaktorom oraz autorom tekstów.
Kondycja finansowa pozwoliła mu nawet na odejście od powszechnie stosowanej stawki od wiersza na rzecz stałego zatrudnienia. Z wysoką miesięczną pensją…
Mając na uwadze, że za Absztyfikantów Grubej Berty poeta zainkasował w roku 37 (nakład w wysokości kilkudziesięciu sztuk) równowartości jednego obiadu nie trudno sobie wyobrazić jego potęgujący się wkurw…
Za sanacji życie poety, który nie załapał się na ciepły etacik w IKC nie było usłane różami… Oj nie było!
Zresztą teraz jest podobnie… Etacik w GW rozwiązuje wiele problemów…:)))
Nie do końca Grzesiu,
na YT znajduje się też wersja gdańskiej Grupy Bez Jacka,
nb. bez Jacka, bo Jacka zatłukli w stanie wojennym „nieznani sprawcy”...
Nie przesadzałbym również z tą cenzurą…
Właściwie nie znam dzieła literackiego, któremu realizacja nie amputowałaby jakiegoś kawałka.
Akcentowanie jednych fragmentów kosztem wyciszenia lub wycięcia innych jest dobrym prawem twórcy.
Dzisiaj nikt nie wystawia nawet samego Szekspira tak jak został on napisany. Z prostej przyczyny… niewielu by pojęło wszystkie zawarte w tekscie odniesienia.
I tak;
jeśli ktoś sobie tego życzy, to może własną wersję Tuwima ograniczyć do „starozakonnych łez kretyńskich” i „Góry Kalwarii świętych parchów”. Bo z pewnością znajdzie się wielu takich, którzy z rozkoszą wyeksponują „księżunia, co kutasa zawiązanego ma na supeł” i „łapiduchów z Jasnej Góry”.
Wolna wola adaptatora rulez!.
Tuwim – cierpiący przez całe życie na przeróżne neurozy i depresje – jechał w swoim wierszu równo po wszystkich… Co zresztą wiernie oddawało stanu jego ducha…
Wyjaśnienie klucza do pełnego zrozumienia jego myśli wymagałoby co najmniej dysertacji doktorskiej.
Np. frustracja poety związana z „wypasionymi na Ikacu”…
Trzeba wiedzieć, że najpotężniejszym domem medialnym międzywojnia był krakowski Ilustrowany Kurier Codzienny. Wydający wiele pism o zasięgu ogólnokrajowym… Sprzedawanych w nakładach większych niż przyzwoitych.
I co za tym idzie; świetnie płacący swoim redaktorom oraz autorom tekstów.
Kondycja finansowa pozwoliła mu nawet na odejście od powszechnie stosowanej stawki od wiersza na rzecz stałego zatrudnienia. Z wysoką miesięczną pensją…
Mając na uwadze, że za Absztyfikantów Grubej Berty poeta zainkasował w roku 37 (nakład w wysokości kilkudziesięciu sztuk) równowartości jednego obiadu nie trudno sobie wyobrazić jego potęgujący się wkurw…
Za sanacji życie poety, który nie załapał się na ciepły etacik w IKC nie było usłane różami… Oj nie było!
Zresztą teraz jest podobnie… Etacik w GW rozwiązuje wiele problemów…:)))
Pozdro
yassa -- 02.06.2013 - 22:01