to raczej buddyzm. Przejrzałaś mnie.
Aha i jeszcze konieczność płacenia rachunków, ale z tym można coś zrobić. Na tę chwilę jest tak, jak w Twojej historii z celnikiem – cień pretekstu…
Szczęśliwie jutro zaprzestanę bycia kierownikiem tego pociągu pod specjalnym nadzorem, który nieuchronnie zmierza ku przepaści.
Od poniedziałku stery pociągu (?) przejmuje Najlepsza Szefowa, a ja udaję się na wymuszony, choć zasłużóny odpoczynek. O!
Masz rację Bażancie,
to raczej buddyzm. Przejrzałaś mnie.
Aha i jeszcze konieczność płacenia rachunków, ale z tym można coś zrobić.
Na tę chwilę jest tak, jak w Twojej historii z celnikiem – cień pretekstu…
Szczęśliwie jutro zaprzestanę bycia kierownikiem tego pociągu pod specjalnym nadzorem, który nieuchronnie zmierza ku przepaści.
Od poniedziałku stery pociągu (?) przejmuje Najlepsza Szefowa, a ja udaję się na wymuszony, choć zasłużóny odpoczynek. O!
Gretchen -- 18.03.2010 - 21:08