Ma Pan rację, ale jej pan nie ma.
Krzusiu, czy Grzesiu funkcjonują nie jako wołacze, ale jako ksywki. To jest różnica i to duża.
Co więcej używanie wołacza odchodzi w zapomnienie. Czy wyobrażasz Pan sobie, żeby ktoś z młodych dziś mówił Piotrze, Mariuszu, Andrzeju? No nigdy w życiu. Ciekawe, kiedy wolacz zostanie wymazany z normy językowej.
Krzysiu, już za chwilę, za parę miesięcy w kinach będzie film Prince of Persia. Gorąco polecam. spod ręki bruckheimera
Panie Maciejowsku
Ma Pan rację, ale jej pan nie ma.
Krzusiu, czy Grzesiu funkcjonują nie jako wołacze, ale jako ksywki. To jest różnica i to duża.
Co więcej używanie wołacza odchodzi w zapomnienie. Czy wyobrażasz Pan sobie, żeby ktoś z młodych dziś mówił Piotrze, Mariuszu, Andrzeju? No nigdy w życiu. Ciekawe, kiedy wolacz zostanie wymazany z normy językowej.
Krzysiu, już za chwilę, za parę miesięcy w kinach będzie film Prince of Persia. Gorąco polecam. spod ręki bruckheimera
Lagriffe -- 28.01.2010 - 22:57