Ja rozmnożyć się nie mogę, mężowi świnię w robocie podłożyli, gówniarz się odgraża, że u dziadków nie zostanie na noc, a ja po świętach w satynę dyżurną nijak wcisnąć się nie mogę...
A to tylko zarys ogólny.
Gretchen ładnie napisałaś, choć przygnębiająco jakoś – prawdziwie…
Boże, Dzieci!!!!
Co Wy mi tu z tą kiszoną kapustą wyjeżdżacie!!!!
Ja rozmnożyć się nie mogę, mężowi świnię w robocie podłożyli, gówniarz się odgraża, że u dziadków nie zostanie na noc, a ja po świętach w satynę dyżurną nijak wcisnąć się nie mogę...
A to tylko zarys ogólny.
Gretchen ładnie napisałaś, choć przygnębiająco jakoś – prawdziwie…
dorcia blee -- 31.12.2009 - 09:15