A kierunki uderzenia rysują się dwa.
Po pierwsze Krymski, bo to wiadomo strategiczny obszar jest, na tle Sewastopola, z jego legendą – miasta bohatera ( zresztą zasłużoną ) można w Rasiji rozpętać niezłą histerię patriotyczną.
No i wybory prezydenckie tam za pasem.
Tyle, że ja obstawiam kierunek białoruski. Wbrew pozorom Łukaszenka już zbyt długo rządzi, Moskwy słuchać za bardzo nie chce, samodzielne geszefty robi.
A gdyby tak z Europejczykami się dogadał, do rury z Brodów się podłączył, do partnerstwa wschodniego przystał?
Wbrew pozorom manewry jesienne na Białorusi, mające charakter antypolski, mogły mieć inny cel, bardziej ukryty.
Sowieci mogli np ćwiczyć wprowadzanie wojsk z bratnią dla Białorusi pomocą podczas antyłukaszenkowskiego zamachu stanu.
No i pamiętajmy, najkrótsza droga do Królewca prowadzi z Grodna.
A to okręg królewiecki jest strategicznym zagrożeniem dla Polski.
Sowieci o tym doskonale wiedzą, nasi sztabowcy też.
Stąd nieśmiałe próby wciągnięcia go w orbitę zachodu, np poprzez ekonomię lub programy unijne.
Jak na razie słabe pomysły to są.
Trzeba szukać innych.
I to szybko.
Sprawa jest ciekawa
A kierunki uderzenia rysują się dwa.
Po pierwsze Krymski, bo to wiadomo strategiczny obszar jest, na tle Sewastopola, z jego legendą – miasta bohatera ( zresztą zasłużoną ) można w Rasiji rozpętać niezłą histerię patriotyczną.
No i wybory prezydenckie tam za pasem.
Tyle, że ja obstawiam kierunek białoruski. Wbrew pozorom Łukaszenka już zbyt długo rządzi, Moskwy słuchać za bardzo nie chce, samodzielne geszefty robi.
A gdyby tak z Europejczykami się dogadał, do rury z Brodów się podłączył, do partnerstwa wschodniego przystał?
Wbrew pozorom manewry jesienne na Białorusi, mające charakter antypolski, mogły mieć inny cel, bardziej ukryty.
Sowieci mogli np ćwiczyć wprowadzanie wojsk z bratnią dla Białorusi pomocą podczas antyłukaszenkowskiego zamachu stanu.
Igła -- 06.12.2009 - 18:26No i pamiętajmy, najkrótsza droga do Królewca prowadzi z Grodna.
A to okręg królewiecki jest strategicznym zagrożeniem dla Polski.
Sowieci o tym doskonale wiedzą, nasi sztabowcy też.
Stąd nieśmiałe próby wciągnięcia go w orbitę zachodu, np poprzez ekonomię lub programy unijne.
Jak na razie słabe pomysły to są.
Trzeba szukać innych.
I to szybko.