he, he, nawet wcześniejsza niż Jacek.
Pamiętam jak w PRLu był Yunnan w opakowaniu zastępczym, a miał nawę “Yunnan łamany” przybity jako pieczątka na tzw. szarej torebce. Ale herbata była naprawdę b. dobra, uwierz mi.
Kupowało się tego od razu całą pakę zafoliowaną i było na miesiąc.
Pozdro.:D
Wspólny blog I & J
Wiesz, Yunnan, to moja najdawniejsza miłość
he, he, nawet wcześniejsza niż Jacek.
Pamiętam jak w PRLu był Yunnan w opakowaniu zastępczym, a miał nawę “Yunnan łamany” przybity jako pieczątka na tzw. szarej torebce.
Ale herbata była naprawdę b. dobra, uwierz mi.
Kupowało się tego od razu całą pakę zafoliowaną i było na miesiąc.
Pozdro.:D
Wspólny blog I & J
Alga -- 05.12.2009 - 17:33