Wolałbym doczekać porządniejszego pokolenia patriotycznych POLSKICH bardów, a nie żydowskiego opijusa z parszywej sowieckiej rodziny, który zapił się na śmierć. Rak przełyku zwykle jest chorobą alkoholików i pijaków. Przykro mi jeżeli kogoś wyleczyłem z naiwnej miłości do Kaczmarskiego. Nie wierzę też w innych takich, np w Pietrzaka. To były naukowo opracowane przez cybernetyków komunizmu wentyle bezpieczeństwa, jedni byli tego świadomi, inni nie. Komuna upuszczała ciśnienie nienawiści do reżimu właśnie poprzez kabarety, takie projekty, mogli przecież to ścigać, tępić zajadle, a bardów likwidować, jak wiadomo wszyscy żyją i mają się świetnie. Byli tacy groźni… a może byli pod ochroną?