Konkretnie to jest tak.
Igła wydzwania do mnie z koncepcjami. Ja mu przedstawiam swoje. Gadamy. Super.
Mówię: Nieźle się ostatnio dzieje na TXT.
Igła: Ale mało tekstów, komentów i nie ma ruchu.
Ja mu na to, że tak czy tak na SG są lepsze teksty niż na S24.
Igła: Ale mało nowych tekstów.
A teksty nie spadają, prawda, z nieba, tylko ktoś musi je napisać. Przeważnie tak jest.
Gadam z Tygrysem. Do komuchowa nie pójdzie. Przeczytaj – mówię – teksty na SG i dyskusje pod nimi. Przeczytał. – Faktycznie – mówi – jest ok. Igłą pomaga go wkleić. Doradza co i jak bo Tygrys ma zablokowane konto.
Wchodzi. Zaczyna się dyskusja. Igła zaczyna. Każdy sobie może, prawda, przeczytać.
Zrobiła się zadyma, ale normalnie, jak to w necie. Spoko.
Wszedł, odszedł. Każdy gra tu po swojemu.
Nic mi do tego, bo niczyją niańką, prawda, nie jestem.
Gadamy wczoraj przez godzinę, Różne pomysły. Się raczej zgadzamy.
Na dziś – mówię – ściągnę Mad Doga. Wiadomo, że każdy za sobą ściąga wrogów i przyjaciół.
Ok – mówi Igła.
Piszę do Mada na twitterze. Dawaj, taki owaki, z powrotem.
Nie wrócę bo mnie zabanowali. Pogadamy – mówię.
Przysyła mi numer tel. Dzwonię do niego. Gadamy kwadrans. Fajny facet.
Dogadujemy się. Wchodzi Mad.
Zagaduje u ( do ) Dymitra.
Wpada po chwili Igła z tekstem w swoim stylu, że “co to kogo obchodzi co ty tu prawda zagajasz?“Gdybys ty to napisał, top pardą, co mnie to, prawda, obchodzi?
Tu jednakowoż gadam z Igłą bitą godzinę. Gadam z nim jako z naczelnym TXT. Ustalamy pewne sprawy. Sam mi przyznaje rację, że niepotrzebnie zaczął z tygrysem. Idę, prawda, na kolację. Wracam i jest pozamiatane.
To ja mam się nie wściec?
Tym bardziej, że idą na takie portale jak TXT naprawdę ciężkie czasy i jeszcze może nam zabraknąć miejsca, gdzie będziemy mogli się napierdzielać do woli czy wzajemnie wychwalać.
Ja to tak rozumiem, bo to jest wirtual. Dzisiaj przeczytałem jak nasz dzielny kulomiot Majewski mówi o środowisku zawodników pchnięcia kulą, że się podczas zawodów wyzywają od najgorszych, prowokują, a po wszystkim idą razem i chleją piwsko w dobrym humorze.
Podobnie czynią politycy czy dziennikarze. Tylko my blogerzy zaraz wszystko bierzemy do serca.
I jeszcze uwaga o tygrysie und igle. Gadam z tym i z tym. Znam obydwu. Każdy z nich mnie za to pewnie wyzwie, ale są to ludzie prawie identyczni. Ja obydwu lubię a oni mnie wkurzają, ale szczególnie Igła, który jest redaktorem Naczelnym i nie powinien, prawda, napieprzać gości, których z jego aprobatą i zachętą zapraszam bo wobec nich wychodzę nie najlepiej. Igła nie ma tego w obowiązkach!
Sam zresztą, Referencie, dobrze o tym wiesz.
i nie chce czytać czy słuchać, że ten z moich ulubionych pisarczyków jest głupi, inny jest wyznawcą a jeszcze inny nic nie wnosi bo pisze o bieżączce.
No bo skąd brać teksty? Na drzewach nie rosną, no chyba, że w Abu Dabi.
Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale real i chlebek na amu ma swoje wymagania. Bezrobotny tym bardziej musi pracować, żeby żyć, prawda?
Najpierw Referent bo chce konkretnie
Konkretnie to jest tak.
Igła wydzwania do mnie z koncepcjami. Ja mu przedstawiam swoje. Gadamy. Super.
Mówię: Nieźle się ostatnio dzieje na TXT.
Igła: Ale mało tekstów, komentów i nie ma ruchu.
Ja mu na to, że tak czy tak na SG są lepsze teksty niż na S24.
Igła: Ale mało nowych tekstów.
A teksty nie spadają, prawda, z nieba, tylko ktoś musi je napisać. Przeważnie tak jest.
Gadam z Tygrysem. Do komuchowa nie pójdzie. Przeczytaj – mówię – teksty na SG i dyskusje pod nimi. Przeczytał. – Faktycznie – mówi – jest ok. Igłą pomaga go wkleić. Doradza co i jak bo Tygrys ma zablokowane konto.
Wchodzi. Zaczyna się dyskusja. Igła zaczyna. Każdy sobie może, prawda, przeczytać.
Zrobiła się zadyma, ale normalnie, jak to w necie. Spoko.
Wszedł, odszedł. Każdy gra tu po swojemu.
Nic mi do tego, bo niczyją niańką, prawda, nie jestem.
Gadamy wczoraj przez godzinę, Różne pomysły. Się raczej zgadzamy.
Na dziś – mówię – ściągnę Mad Doga. Wiadomo, że każdy za sobą ściąga wrogów i przyjaciół.
Ok – mówi Igła.
Piszę do Mada na twitterze. Dawaj, taki owaki, z powrotem.
Nie wrócę bo mnie zabanowali. Pogadamy – mówię.
Przysyła mi numer tel. Dzwonię do niego. Gadamy kwadrans. Fajny facet.
Dogadujemy się. Wchodzi Mad.
Zagaduje u ( do ) Dymitra.
Wpada po chwili Igła z tekstem w swoim stylu, że “co to kogo obchodzi co ty tu prawda zagajasz?“Gdybys ty to napisał, top pardą, co mnie to, prawda, obchodzi?
Tu jednakowoż gadam z Igłą bitą godzinę. Gadam z nim jako z naczelnym TXT. Ustalamy pewne sprawy. Sam mi przyznaje rację, że niepotrzebnie zaczął z tygrysem. Idę, prawda, na kolację. Wracam i jest pozamiatane.
To ja mam się nie wściec?
Tym bardziej, że idą na takie portale jak TXT naprawdę ciężkie czasy i jeszcze może nam zabraknąć miejsca, gdzie będziemy mogli się napierdzielać do woli czy wzajemnie wychwalać.
Ja to tak rozumiem, bo to jest wirtual. Dzisiaj przeczytałem jak nasz dzielny kulomiot Majewski mówi o środowisku zawodników pchnięcia kulą, że się podczas zawodów wyzywają od najgorszych, prowokują, a po wszystkim idą razem i chleją piwsko w dobrym humorze.
Podobnie czynią politycy czy dziennikarze. Tylko my blogerzy zaraz wszystko bierzemy do serca.
I jeszcze uwaga o tygrysie und igle. Gadam z tym i z tym. Znam obydwu. Każdy z nich mnie za to pewnie wyzwie, ale są to ludzie prawie identyczni. Ja obydwu lubię a oni mnie wkurzają, ale szczególnie Igła, który jest redaktorem Naczelnym i nie powinien, prawda, napieprzać gości, których z jego aprobatą i zachętą zapraszam bo wobec nich wychodzę nie najlepiej. Igła nie ma tego w obowiązkach!
Sam zresztą, Referencie, dobrze o tym wiesz.
i nie chce czytać czy słuchać, że ten z moich ulubionych pisarczyków jest głupi, inny jest wyznawcą a jeszcze inny nic nie wnosi bo pisze o bieżączce.
No bo skąd brać teksty? Na drzewach nie rosną, no chyba, że w Abu Dabi.
Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale real i chlebek na amu ma swoje wymagania. Bezrobotny tym bardziej musi pracować, żeby żyć, prawda?
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 12.08.2009 - 15:55