Żywność tzw. organiczna, to jest stara koncepcja – lejdi Eve Balfour w latach 40-tych zeszłego wieku popełniła książkę pt. Żyjąca Gleba (Living Soil) oraz założyła tzw. Soil Association – organizację promującą żywność produkowaną bez użycia sztucznych nawozów, środków ochrony roślin, itd.
Wspomniany przeze mnie artykuł omawia wyniki badań brytyjskiej Agencji d/s Żywności, które są jednoznaczne – przy znacząco wyższej cenie żywność organiczna nie jest ani zdrowsza ani bardziej energetyczna niż żywność produkowana prawidłowo stosowanymi metodami współczesnego rolnictwa (badania nie dotyczyły smaku :-) Podważa to mit o rzekomo wielkiej różnicy jakościowej między tymi dwoma rodzajami pożywienia. W komentarzu, publicysta Sp!ked wysuwa tezę, że rosnąca popularność żywności organicznej wynika z potrzeby snobowani – ludzie bardziej zamożni mogą sobie pozwolić na ten rodzaj pożywienia co pozwala im zdystanować się stylem życia od warstw mniej zamożnych.
@All
Żywność tzw. organiczna, to jest stara koncepcja – lejdi Eve Balfour w latach 40-tych zeszłego wieku popełniła książkę pt. Żyjąca Gleba (Living Soil) oraz założyła tzw. Soil Association – organizację promującą żywność produkowaną bez użycia sztucznych nawozów, środków ochrony roślin, itd.
Wspomniany przeze mnie artykuł omawia wyniki badań brytyjskiej Agencji d/s Żywności, które są jednoznaczne – przy znacząco wyższej cenie żywność organiczna nie jest ani zdrowsza ani bardziej energetyczna niż żywność produkowana prawidłowo stosowanymi metodami współczesnego rolnictwa (badania nie dotyczyły smaku :-) Podważa to mit o rzekomo wielkiej różnicy jakościowej między tymi dwoma rodzajami pożywienia. W komentarzu, publicysta Sp!ked wysuwa tezę, że rosnąca popularność żywności organicznej wynika z potrzeby snobowani – ludzie bardziej zamożni mogą sobie pozwolić na ten rodzaj pożywienia co pozwala im zdystanować się stylem życia od warstw mniej zamożnych.
Zbigniew P. Szczęsny -- 10.08.2009 - 10:38