Po pierwsze

Po pierwsze

Co tu komentować, jaki koń jest każdy widzi.

Jeżeli chodzi o wkurzenie autora, to nie stanowi żadnej siły ani nie ma wpływu na to co się dzieje. Jest więc ignorowany przez oficjalnych.

I po trzecie, tę sama metodę stosuje autor wobec swoich czytelników, wkleja kolejny lament co pare tygodni i znika.
Ani be, ani me ani kukuryku, w stosunku do komentatorów.

To może niech na komin wejdzie i się oflaguje?


W cieniu żydowskich roszczeń By: michaltyrpa (16 komentarzy) 2 lipiec, 2009 - 21:24