1) Fundacje żyją z konsultacji i szkoleń. Jeśli je robiła lub nawet chciała robić, to jest to robienie interesów a nie brydżyk przy kawie.
2) Prawacka tuba to odpowiednie określenie niewielkiej grupy frustratów z wielkim ryjem, który się drze trzeba czy nie trzeba.
3) Nie znam szczegółów, lecz rozumiem, że wcześniejsze kontakty Dziennika z Kataryną dotyczyły wcześniejszych spraw. Dziś jest dziś a nie wczoraj. Jak Kataryna chce – niech się buja i idze do sądu. A że dziennikarze święci nie są, to każde dziecko wie, więc Kataryna – taka przecież obyta – wiedziała również.
4) No właśnie – anonimowość okazało się jej nie chroni. Przekroczyła masę krytyczną i nagle jest zdziwka, że siła złego na jednego :-)
5) Z (post)komunistami mi nie po drodze. Jestem zdeklarowanym, wrednym liberałem. Jeśli tego katobolszewicki betonie nie rozumiesz, to walnij się w łeb encyklopedią – może jakaś wiedza ci się z niej do pustego łba przeleje.
@nick (mój)
1) Fundacje żyją z konsultacji i szkoleń. Jeśli je robiła lub nawet chciała robić, to jest to robienie interesów a nie brydżyk przy kawie.
2) Prawacka tuba to odpowiednie określenie niewielkiej grupy frustratów z wielkim ryjem, który się drze trzeba czy nie trzeba.
3) Nie znam szczegółów, lecz rozumiem, że wcześniejsze kontakty Dziennika z Kataryną dotyczyły wcześniejszych spraw. Dziś jest dziś a nie wczoraj. Jak Kataryna chce – niech się buja i idze do sądu. A że dziennikarze święci nie są, to każde dziecko wie, więc Kataryna – taka przecież obyta – wiedziała również.
4) No właśnie – anonimowość okazało się jej nie chroni. Przekroczyła masę krytyczną i nagle jest zdziwka, że siła złego na jednego :-)
5) Z (post)komunistami mi nie po drodze. Jestem zdeklarowanym, wrednym liberałem. Jeśli tego katobolszewicki betonie nie rozumiesz, to walnij się w łeb encyklopedią – może jakaś wiedza ci się z niej do pustego łba przeleje.
Zbigniew P. Szczęsny -- 22.05.2009 - 19:37