a nawet Referenta i jeho familię przekonać.
Prawackich, politpoprawnych z dużego miasta.
Referent co prawda po kaszankę na domową prowincję jeździ ale manier stołecznych już nabrał.
Jemu się wydaje, że on odda głos dobrze.
Tymczasem nie ta ordynacja, nie ten system polityczny, nie ta organizacja partyjna.
Tylko te sitwy.
Wybieranie rozdzynków w sitwach przypomina mi dłubanie w cieście, u Cioci, kiedy ona się odwróci.
Pewnie, ze można wydłubać rodzynka.
Tu trza knuć
a nawet Referenta i jeho familię przekonać.
Prawackich, politpoprawnych z dużego miasta.
Referent co prawda po kaszankę na domową prowincję jeździ ale manier stołecznych już nabrał.
Jemu się wydaje, że on odda głos dobrze.
Tymczasem nie ta ordynacja, nie ten system polityczny, nie ta organizacja partyjna.
Tylko te sitwy.
Wybieranie rozdzynków w sitwach przypomina mi dłubanie w cieście, u Cioci, kiedy ona się odwróci.
Igła -- 18.04.2009 - 19:09Pewnie, ze można wydłubać rodzynka.