że nikt nie sugerował że wierzy się, by było łatwiej. Tylko że wierzącym jest łatwiej. A to nie to samo.
A co do przewodników, w sumie myślę, że niewierzący/ateiści też duchowych mistrzów mają czy autorytety.
I fakt, potrzebni są, ale to co pisałem u siebie, nawet wobec autorytetów trzeba być krytycznym.
Czasem nawet bardzo, bo przecież w jacyś sposób ci przewodnicy/pośrednicy/kapłani/autorytety mają nad nami władzę.
Dlatego myślę, ze tu sceptycyzm jest potrzebny, bo może być takie ślepe oddanie niebezpieczne.
Pozdrawiam.
Poldku, wydaje mi się
że nikt nie sugerował że wierzy się, by było łatwiej.
Tylko że wierzącym jest łatwiej.
A to nie to samo.
A co do przewodników, w sumie myślę, że niewierzący/ateiści też duchowych mistrzów mają czy autorytety.
I fakt, potrzebni są, ale to co pisałem u siebie, nawet wobec autorytetów trzeba być krytycznym.
Czasem nawet bardzo, bo przecież w jacyś sposób ci przewodnicy/pośrednicy/kapłani/autorytety mają nad nami władzę.
Dlatego myślę, ze tu sceptycyzm jest potrzebny, bo może być takie ślepe oddanie niebezpieczne.
Pozdrawiam.
grześ -- 14.04.2009 - 22:11