...waga…waga! Pociąg… sobowy… ze Skarży… odjedzie… peronu ...tego… trzydzieści… ....bywatel…ski proszony do dużur…uchu. Prosz… odsun… eronu. ...grozi…cią...lub…lectwem.”
Kolejowa poczekalnia: mnóstwo paczek i walizek. Siedzą ludzie, ot zwyczajni, siedzą, gapią się w ogryzek.
Baba z bańką na kolanach myśląc długo o odpadzie wie, że była zakochana, kiedyś pod renetą w sadzie.
Długo gapiąc się w ogryzek strażak jabłko z torby wyjął, myśląc o swej młodej żonie, która dała mu ich kilo.
Dziadek, który wypił piwo i w ogryzek oczy wlepił winem chętnie by poprawił: też o jabłko myśl zaczepił.
Pan co z teczką żółtą siedzi, nie starczyło mu z diety. Nie był dzisiaj na obiedzie; zjadło by się cośśśśśś – niestety!
Gdzie szypułka?- myśli uczeń. Jaki miąższ był?- pyta smakosz. A ogryzek leży sobie, żółknąc i pleśniejąc takoszszsz.
Pozdrawiam serdecznie i ślę ukłony dla Babci i Pana Czczajnika
I Ciebie Grzesiu też, ale to chyba oczywiste.:)
Tak to szło, Pino ? :)
...waga…waga! Pociąg… sobowy… ze Skarży… odjedzie… peronu
...tego… trzydzieści…
....bywatel…ski proszony do dużur…uchu.
Prosz… odsun… eronu.
...grozi…cią...lub…lectwem.”
Kolejowa poczekalnia: mnóstwo paczek i walizek.
Siedzą ludzie, ot zwyczajni, siedzą, gapią się w ogryzek.
Baba z bańką na kolanach myśląc długo o odpadzie
wie, że była zakochana, kiedyś pod renetą w sadzie.
Długo gapiąc się w ogryzek strażak jabłko z torby wyjął,
myśląc o swej młodej żonie, która dała mu ich kilo.
Dziadek, który wypił piwo i w ogryzek oczy wlepił
winem chętnie by poprawił: też o jabłko myśl zaczepił.
Pan co z teczką żółtą siedzi, nie starczyło mu z diety.
Nie był dzisiaj na obiedzie; zjadło by się cośśśśśś – niestety!
Gdzie szypułka?- myśli uczeń. Jaki miąższ był?- pyta smakosz.
A ogryzek leży sobie, żółknąc i pleśniejąc takoszszsz.
Pozdrawiam serdecznie i ślę ukłony dla Babci i Pana Czczajnika
I Ciebie Grzesiu też, ale to chyba oczywiste.:)
yassa -- 07.04.2009 - 09:26