Jeśli mogę coś zasugerować: najpierw przeczytać komiks, potem film.
A “Immortel” fabułę ma ciut pretekstową, ale wizualnie jest wymiatający.
jestem chyba uzależniony od internetu
Dokładnie mam to samo wrażenie. Wizualnie wymiata. Są filmy, głównie te kręcone na podstawie komiksów, na które idę tylko i wyłącznie z powodu oprawy graficznej, efektów wizualnych i specjalnych. Tak było np. z Sin City. Sfilmowany komiks (przy okazji jakoś komiksy nie kręcą mnie za bardzo – może nie miałem okazji aby mnie wciągnęły – nie jestem z tego pokolenia;-)
Tak jest czasem również gdy idę na film z moją najlepszą małżonką;-). Ona się podnieca melodramatyczną akcją. Ja podziwiam zdjęcia, plenery – patrz film Australia.
Immortel
Jeśli mogę coś zasugerować: najpierw przeczytać komiks, potem film.
A “Immortel” fabułę ma ciut pretekstową, ale wizualnie jest wymiatający.
jestem chyba uzależniony od internetu
Dokładnie mam to samo wrażenie. Wizualnie wymiata. Są filmy, głównie te kręcone na podstawie komiksów, na które idę tylko i wyłącznie z powodu oprawy graficznej, efektów wizualnych i specjalnych. Tak było np. z Sin City. Sfilmowany komiks (przy okazji jakoś komiksy nie kręcą mnie za bardzo – może nie miałem okazji aby mnie wciągnęły – nie jestem z tego pokolenia;-)
Tak jest czasem również gdy idę na film z moją najlepszą małżonką;-). Ona się podnieca melodramatyczną akcją. Ja podziwiam zdjęcia, plenery – patrz film Australia.
pzdr
Jaerk -- 05.03.2009 - 18:22