“A co do żartów z holocaustu – natura człowieka jest taka, że potrafi się śmiać ze wszystkiego. Można się oburzac z kawałów o holocauscie, ukrzyżowania Jezusa, przemocy wobec kobiet czy rasistowskich kawałków o murzynach. Ale to zwyczajna hipokryzja, w dodatku na pokaz. “
Jaka kurde hipokryzja?
A nie pomyślisz, że komuś może wydawać się opowiadanie takich kawałów obrzydliwe zwyczajnie?
I mi się wydaje.
I zdarzało mi się mówić osobom, które w moim towarzystwie opowiadały kawały o Zydach w obozie koncentracyjnym, że sobie nie życzę takich tekstów albo wychodzić albo zmieniać temat czy inaczej protestować.
Bo uważam to delikatnie mówiąc za niesmaczne.
I nie ma tu żadnej hipokryzji, bo sam też ich nie opowiadam ani mnie nie śmieszą.
Podobnie jak rasistowskie kawały.
A oczywiście nie mylmy kawałow o Auschiwtz z humorem żydowskim czy kawałami o Żydach, które są niezłe i ciekawe.
“Załozenie, że skoro bawił mnie kawał o Zydzie to jestem potencjalnym palaczem w krematorium lub z racji rechotu z żartu o afroamerykanach domagać się bedę powrotu do niewlonictwa jest zwyczajnie głupie. “
Nie chodzi o kawały o Zydach, chodzi o kawały o gazowaniu Żydów, dla mnie to żenada i nie widzę w tym nic zabawnego.
Okej, niech inni se opowiadają, ale ja będę ich oceniał jako prymitywów wtedy i tyle.
“Dystans. Wg szkoły Monthy’ ego. Śmiać się trzeba i przekłuwać wszelkie dmuchane baloniki…”
Dystans jest okej, ale poza dystansem są pewne zasady:)
Znaczy nie wejdziesz do Kościoła ubrany jak na plażę, do meczetu w butach, a zwiedzając obóz koncentracyjny nie będziesz łaził z pieskiem i robił setek zdjęć narzekając, jakie to mało dramatyczne wszystko, bo kmór tu nie było (autentyczne obserwacje moje, jak zwiedzałem Buchenwald)
I tak samo opowiadanie kawałów o Holocauście jest żenujące.
I tyle.
P.S. I co jest tym dmuchanym balonikiem?
Śmierć kilka milionów osób?
Sorry, Griszeq, ale pieprzysz strasznie,
“A co do żartów z holocaustu – natura człowieka jest taka, że potrafi się śmiać ze wszystkiego. Można się oburzac z kawałów o holocauscie, ukrzyżowania Jezusa, przemocy wobec kobiet czy rasistowskich kawałków o murzynach. Ale to zwyczajna hipokryzja, w dodatku na pokaz. “
Jaka kurde hipokryzja?
A nie pomyślisz, że komuś może wydawać się opowiadanie takich kawałów obrzydliwe zwyczajnie?
I mi się wydaje.
I zdarzało mi się mówić osobom, które w moim towarzystwie opowiadały kawały o Zydach w obozie koncentracyjnym, że sobie nie życzę takich tekstów albo wychodzić albo zmieniać temat czy inaczej protestować.
Bo uważam to delikatnie mówiąc za niesmaczne.
I nie ma tu żadnej hipokryzji, bo sam też ich nie opowiadam ani mnie nie śmieszą.
Podobnie jak rasistowskie kawały.
A oczywiście nie mylmy kawałow o Auschiwtz z humorem żydowskim czy kawałami o Żydach, które są niezłe i ciekawe.
“Załozenie, że skoro bawił mnie kawał o Zydzie to jestem potencjalnym palaczem w krematorium lub z racji rechotu z żartu o afroamerykanach domagać się bedę powrotu do niewlonictwa jest zwyczajnie głupie. “
Nie chodzi o kawały o Zydach, chodzi o kawały o gazowaniu Żydów, dla mnie to żenada i nie widzę w tym nic zabawnego.
Okej, niech inni se opowiadają, ale ja będę ich oceniał jako prymitywów wtedy i tyle.
“Dystans. Wg szkoły Monthy’ ego. Śmiać się trzeba i przekłuwać wszelkie dmuchane baloniki…”
Dystans jest okej, ale poza dystansem są pewne zasady:)
Znaczy nie wejdziesz do Kościoła ubrany jak na plażę, do meczetu w butach, a zwiedzając obóz koncentracyjny nie będziesz łaził z pieskiem i robił setek zdjęć narzekając, jakie to mało dramatyczne wszystko, bo kmór tu nie było (autentyczne obserwacje moje, jak zwiedzałem Buchenwald)
I tak samo opowiadanie kawałów o Holocauście jest żenujące.
I tyle.
P.S. I co jest tym dmuchanym balonikiem?
grześ -- 20.02.2009 - 19:24Śmierć kilka milionów osób?