ja już w dzieciństwie sobie ubzduralam, że będę pisarzem i do tej pory mi się to nie zmienilo. Cóż ja Ci mogę w związku z tym powiedzieć.
Na pewno nigdzie nie warto się śpieszyć (sluchaj Grzesia). Żeby naprawdę interesująco pisać, trzeba po pierwsze się naczytać od cholery cudzych książek – co akurat robisz. Po drugie nastukać sporo rozmaitych doświadczeń życiowych, im bardziej różnorodnych, tym lepiej. Narobić ileś glupot, sparzyć się parę razy, poklócić się z Bogiem oraz z diablem, jak to cokolwiek grafomańsko ująl dyrektor mojego kabaretu dwa lata temu, wyjaśniając mi, że chociaż moje teksty są fajne, to jeszcze muszę dojrzeć trochę. I mial rację.
I rozmawiać z ludźmi. Przeróżnymi. Nie ma, że ktoś jest glupszy, budzi grozę albo coś takiego. Od każdego można się dowiedzieć czegoś ciekawego, poznać jakiś obszar życia, który akurat Tobie jest z jakichś powodów niedostępny. Jak mawia Chmielewska “uczmy się na cudzych blędach, bo sami wszystkich popelnić nie zdążymy”. ;)
No i tyle. Do zobaczenia w Sztokholmie za jakieś 50 lat :P
Witaj w klubie,
ja już w dzieciństwie sobie ubzduralam, że będę pisarzem i do tej pory mi się to nie zmienilo. Cóż ja Ci mogę w związku z tym powiedzieć.
Na pewno nigdzie nie warto się śpieszyć (sluchaj Grzesia). Żeby naprawdę interesująco pisać, trzeba po pierwsze się naczytać od cholery cudzych książek – co akurat robisz. Po drugie nastukać sporo rozmaitych doświadczeń życiowych, im bardziej różnorodnych, tym lepiej. Narobić ileś glupot, sparzyć się parę razy, poklócić się z Bogiem oraz z diablem, jak to cokolwiek grafomańsko ująl dyrektor mojego kabaretu dwa lata temu, wyjaśniając mi, że chociaż moje teksty są fajne, to jeszcze muszę dojrzeć trochę. I mial rację.
I rozmawiać z ludźmi. Przeróżnymi. Nie ma, że ktoś jest glupszy, budzi grozę albo coś takiego. Od każdego można się dowiedzieć czegoś ciekawego, poznać jakiś obszar życia, który akurat Tobie jest z jakichś powodów niedostępny. Jak mawia Chmielewska “uczmy się na cudzych blędach, bo sami wszystkich popelnić nie zdążymy”. ;)
No i tyle. Do zobaczenia w Sztokholmie za jakieś 50 lat :P