grześ

grześ

Nie mam w tej sprawie wiele do powiedzenia. Jednak od początku spodziewałem się najgorszego – z jednej strony, żeby nie robić sobie niepotrzebnych nadziei; z drugiej, gdyż było bardzo mało prawdopodobne, że Polak wróci do domu cały i zdrowy. Szczerze, sądziłem, że talibowie zgładzą go dużo szybciej. Byłem bardzo zdziwiony, że tak długo go przetrzymują. Nie był on zbyt dobrą kartą przetargową – Polska nie ma praktycznie żadnego wpływu na Pakistan. Stąd nie posiadaliśmy zbyt wielu narzędzi, które pozwoliłyby nam ocalić życie mojego imiennika. Mówienie o wysłaniu GROMu czy inne “mądre” wypowiedzi “speców” od terroryzmu, którzy niczym hieny i sępy pojawiły się czując zapach ciała, to zwykłe brednie, brak wiedzy i próba zbijania politycznego kapitału. Nie mogliśmy wiele zrobić. Ewentualnie można było próbować naciskać na Amerykanów, ale ich wpływ na uratowanie Polaka także był mocno ograniczony.

pozdrawiam,
PW


Przerywamy audycję: zginiesz następny! By: p.wolejko (4 komentarzy) 10 luty, 2009 - 18:39