Panie Igło – nie dam głowy za prawdziwość tej liczby, aczkolwiek możliwym to jest. Tym niemniej – 2 miliony to jeszcze nie katastrofa (w skali całych Chin).
Panie Piotrze – Pańskie wpisy czytam regularnie i przeczytałem także wpis o Chinach (i tylko z braku czasu nie mogę u Pana skomentować, bo na dwa zdania – szkoda Panu głowę zawracać). Nie rozumiem tylko, z jakiej parafii zajmować się rozważaniami (z którymi i Pan polemizuje) czy Chiny uratują świat przed skutkami kryzysu. Cały świat o tym dyskutuje czekając jak ta białogłowa na rycerza w lśniącej zbroi, który smoka pokona i wolność przywróci. A tymczasem rycerz bardziej pragamtyczny i najpierw swoją własną ... godność wywieźć chce cało. Czemu ja się wcale nie dziwię.
Grzesiu – dziękuję za głos. Ja zaraz nadrobię zaległości – Pana Dymitra i Ciebie wesprę. I tylko pytanie – dlaczego tylko Wasza dwójka?
Słów kilka
Panie Igło – nie dam głowy za prawdziwość tej liczby, aczkolwiek możliwym to jest. Tym niemniej – 2 miliony to jeszcze nie katastrofa (w skali całych Chin).
Panie Piotrze – Pańskie wpisy czytam regularnie i przeczytałem także wpis o Chinach (i tylko z braku czasu nie mogę u Pana skomentować, bo na dwa zdania – szkoda Panu głowę zawracać). Nie rozumiem tylko, z jakiej parafii zajmować się rozważaniami (z którymi i Pan polemizuje) czy Chiny uratują świat przed skutkami kryzysu. Cały świat o tym dyskutuje czekając jak ta białogłowa na rycerza w lśniącej zbroi, który smoka pokona i wolność przywróci. A tymczasem rycerz bardziej pragamtyczny i najpierw swoją własną ... godność wywieźć chce cało. Czemu ja się wcale nie dziwię.
Grzesiu – dziękuję za głos. Ja zaraz nadrobię zaległości – Pana Dymitra i Ciebie wesprę. I tylko pytanie – dlaczego tylko Wasza dwójka?
Pozdrawiam!
Zapiski z Państwa Środka -- 19.01.2009 - 01:48