trochę o na ten temat czytałem, ale bardziej artykułów gazetowych, a twój tekst czyta się strasznie ciekawie.
No a można się pocieszyć, że te obsesje różne i histerie antynikotynowe/antypedofilskie, anty-coś tam,antyjedzeniowe czegoś tam, bo niezdrowe, jeszcze u nas nie są tak obecne jak w USA choćby.
A do tych histerii wszystkich dodałbym medialne zamieszanie wokół różnych chorób, które miały być totalnie groźne (BSE, ptasia grypa) czy też w jakiś sposób histerię antyterrorystyczną po 11 września.
A jak się zastanowić, to dużo łatwiej zginąć w wypadku samochodowym czy nawet we własnym domu niż bbyć ofiarą zamachu, przynajmniej w naszej części świata.
Świetny tekst,
trochę o na ten temat czytałem, ale bardziej artykułów gazetowych, a twój tekst czyta się strasznie ciekawie.
No a można się pocieszyć, że te obsesje różne i histerie antynikotynowe/antypedofilskie, anty-coś tam,antyjedzeniowe czegoś tam, bo niezdrowe, jeszcze u nas nie są tak obecne jak w USA choćby.
A do tych histerii wszystkich dodałbym medialne zamieszanie wokół różnych chorób, które miały być totalnie groźne (BSE, ptasia grypa) czy też w jakiś sposób histerię antyterrorystyczną po 11 września.
A jak się zastanowić, to dużo łatwiej zginąć w wypadku samochodowym czy nawet we własnym domu niż bbyć ofiarą zamachu, przynajmniej w naszej części świata.
pzdr
P.S. czekam na następne teksty.
grześ -- 13.01.2009 - 13:35