Zawsze tak bylo, tylko z różnym natężeniem. Najlepiej powodzilo się krajom, gdzie ten poziom byl najniższy.
Ale potem to się wyrównywalo, bo bilans musi wyjść na zero: jak gdzieś jest lepiej, to gdzieś indziej musi być gorzej. Inaczej szlag by ten świat trafil, jakby wszędzie bylo dobrze. Kto by to wytrzymal? Wszędzie sami mądrzy i bogaci.
Odbieram Pański tekst jako chęć określenia dopuszczalnego poziomu normalności, o przyzwoitości nie wspominając.
Eee tam, Panie Iglo,
starzejesz się Pan i tetryczejesz.
Zawsze tak bylo, tylko z różnym natężeniem. Najlepiej powodzilo się krajom, gdzie ten poziom byl najniższy.
Ale potem to się wyrównywalo, bo bilans musi wyjść na zero: jak gdzieś jest lepiej, to gdzieś indziej musi być gorzej. Inaczej szlag by ten świat trafil, jakby wszędzie bylo dobrze. Kto by to wytrzymal? Wszędzie sami mądrzy i bogaci.
Odbieram Pański tekst jako chęć określenia dopuszczalnego poziomu normalności, o przyzwoitości nie wspominając.
Milego popoludnia życzę
abwarten und Tee trinken
Lorenzo -- 11.01.2009 - 13:34