pierwsze koty za płoty! jak to się mawia, pytałam bo byłam ciekawa jako, że od lat
w naszej kuchni pałęta się tykwa przywieziona przed laty z Bułgarii (tam mówiono nam wycieczkowiczom, że to znak dobrobytu, pomyślności)
Ta własnoręcznie wyhodowana jest nim w dwójnasób, bez dwóch zdań – choćby tylko przetrwała na zdjęciu.
Moja ma identyczny kształt tylko jest beżowa, lekka jakby wydrążona i delikatnie grzechocze(by muszę się nią zaopiekować, żeby przestała się pałętać :)
ukłony i pozdrówka z życzeniami urodzaju i pomyślności z innymi roślinami
Dzięki Zenku,
pierwsze koty za płoty! jak to się mawia, pytałam bo byłam ciekawa jako, że od lat
w naszej kuchni pałęta się tykwa przywieziona przed laty z Bułgarii (tam mówiono nam wycieczkowiczom, że to znak dobrobytu, pomyślności)
Ta własnoręcznie wyhodowana jest nim w dwójnasób, bez dwóch zdań – choćby tylko przetrwała na zdjęciu.
Moja ma identyczny kształt tylko jest beżowa, lekka jakby wydrążona i delikatnie grzechocze(by muszę się nią zaopiekować, żeby przestała się pałętać :)
ukłony i pozdrówka z życzeniami urodzaju i pomyślności z innymi roślinami
Bianka -- 11.11.2008 - 17:06