że będąc niezinstytucjonalizowanym wierzącym poddałem się modnemu trendowi, bo instytucja kościoła przechodzi kryzys i wielu wierzących samych sie pozostawia poza marginesem. Dlatego Twój tekst jest krzepiący choć przeczuwam co mi odpowiesz.
Jeśli dobrze przeczuwam to odpowiem, ze moje pozostawanie na marginesie nie jest spowodowane zniechecenim do hierarchii kościelnej, a braku poczucia wspólnoty z okreslona grupą, a ten brak poczucia determinowany jest podważaniem wiarygodności dogmatów, które okreslaja daną wspólnotę.
Poszukując znajduje wiele punktów stycznych w róznych wspólnotach nawet punkty styczne są w pozornie przeciwstawnych dogmatach jak chocby w pogladach trynitarystów z unitarianami czy dyskutowanym niegdyś piekle. Wyznawcy z róznych denominacji rozmawiają o tym samym, kłócą się między sobą, a różni ich semantyka, akcenty w sprawach drobnych, które urastają do fundamentalnych.
Chyba zabrnąłem w zawiłości zbytnio abstrakcyjne.
Niemniej dzięki za ten tekst, który odczytuje jako kolejny przyczynek do tekstów, żeby swoją wiarę nie okreslać, przez pozorne i machinalne czynności jak chodzenie do kościoła z przyzwyczajenia by odstać godzinę gdzieś w przedsionku drzemiąc opartym o ścianę.
ja się dowiedziałem
że będąc niezinstytucjonalizowanym wierzącym poddałem się modnemu trendowi, bo instytucja kościoła przechodzi kryzys i wielu wierzących samych sie pozostawia poza marginesem. Dlatego Twój tekst jest krzepiący choć przeczuwam co mi odpowiesz.
Jeśli dobrze przeczuwam to odpowiem, ze moje pozostawanie na marginesie nie jest spowodowane zniechecenim do hierarchii kościelnej, a braku poczucia wspólnoty z okreslona grupą, a ten brak poczucia determinowany jest podważaniem wiarygodności dogmatów, które okreslaja daną wspólnotę.
Poszukując znajduje wiele punktów stycznych w róznych wspólnotach nawet punkty styczne są w pozornie przeciwstawnych dogmatach jak chocby w pogladach trynitarystów z unitarianami czy dyskutowanym niegdyś piekle. Wyznawcy z róznych denominacji rozmawiają o tym samym, kłócą się między sobą, a różni ich semantyka, akcenty w sprawach drobnych, które urastają do fundamentalnych.
Chyba zabrnąłem w zawiłości zbytnio abstrakcyjne.
Niemniej dzięki za ten tekst, który odczytuje jako kolejny przyczynek do tekstów, żeby swoją wiarę nie okreslać, przez pozorne i machinalne czynności jak chodzenie do kościoła z przyzwyczajenia by odstać godzinę gdzieś w przedsionku drzemiąc opartym o ścianę.
sajonara -- 10.11.2008 - 11:52