Co nie zmienia faktu, że sprowadzenie problemów w edukacji do pieniędzy jest błędne… Jakby teraz nagle w tym chorym systemie umieścić 2x więcej kasy, nie rozwiązało by się większość najistotniejszych problemów, a nawet by się utrwaliły.
Prawie zgoda. Dlatego dystansuje się od krzyków o podwyżki. Tyle, że ani rządzący ani opozycja nic poza rozmowami o portfelach nie mają do zaoferowania. Gdy na rewaloryzację pensji znajduje się 1,5 miliarda to wielkie mecyje, a na modernizacje szkół 150 milionów i też ponoć niesamowite to pieniądze.
odys
Co nie zmienia faktu, że sprowadzenie problemów w edukacji do pieniędzy jest błędne… Jakby teraz nagle w tym chorym systemie umieścić 2x więcej kasy, nie rozwiązało by się większość najistotniejszych problemów, a nawet by się utrwaliły.
Prawie zgoda. Dlatego dystansuje się od krzyków o podwyżki. Tyle, że ani rządzący ani opozycja nic poza rozmowami o portfelach nie mają do zaoferowania. Gdy na rewaloryzację pensji znajduje się 1,5 miliarda to wielkie mecyje, a na modernizacje szkół 150 milionów i też ponoć niesamowite to pieniądze.
sajonara -- 29.10.2008 - 09:17