do tego, że wspólnota w necie jest kompletną iluzją, przekonywać mnie nie trzeba.
Natomiast odnoszę wrażenie, że sytuacja dojrzała do zmian, które w zarysie były proponowane dawno temu, ale miałem wówczas wrażenie, że piję trochę do lustra.
Teraz mam nadzieję, że te koncepcje znajdą większe zrozumienie i bardziej podatny grunt, bo odpowiadają na już doświadczone trudności (podgryzanie się personalne, pretensje o stronę główną i temu podobne) a nie jakieś wydumane przeze mnie.
Tutaj nie chodzi o tworzenie jakiejś Arkadii i unikanie spięć/konfliktów. Chodzi tylko o to, by ludzie kłócili się o coś a nie o głupstwa.
Nie dostrzegam zmęczenia materiału. Raczej zmęczenie nadmiarem bitej piany.
Delilah,
do tego, że wspólnota w necie jest kompletną iluzją, przekonywać mnie nie trzeba.
Natomiast odnoszę wrażenie, że sytuacja dojrzała do zmian, które w zarysie były proponowane dawno temu, ale miałem wówczas wrażenie, że piję trochę do lustra.
Teraz mam nadzieję, że te koncepcje znajdą większe zrozumienie i bardziej podatny grunt, bo odpowiadają na już doświadczone trudności (podgryzanie się personalne, pretensje o stronę główną i temu podobne) a nie jakieś wydumane przeze mnie.
Tutaj nie chodzi o tworzenie jakiejś Arkadii i unikanie spięć/konfliktów. Chodzi tylko o to, by ludzie kłócili się o coś a nie o głupstwa.
Nie dostrzegam zmęczenia materiału. Raczej zmęczenie nadmiarem bitej piany.
Pozdrawiam
s e r g i u s z -- 23.10.2008 - 19:59