A miejsce na dyskusję można łatwo zrobić.
To tak, jak w zatłoczonym autobusie.
Jak za ciasno, to trzeba podszczypać sąsiadów ;)
Może zademonstruję... (wybacz Griszeq-u)
powiazanie świata lokalnej polityki i lokalnej prasy jest chyba jeszcze bardziej patologiczne niz na szczytach i salonach
Czyżby?
Ja ostatnio z pewnym niedowierzaniem obserwuję wręcz klarowanie się sytuacji na poziomie władz lokalnych (w mojej okolicy)
Pękają układziki, kruszą się koteryjki, o których myślałem, że są nie do ruszenia.
Może wcale nie jest tak, że Dobrze już było
np. Czy ktoś gdzieś ostatnio widział zatłoczony autobus.
Piękny wpis.
A miejsce na dyskusję można łatwo zrobić.
To tak, jak w zatłoczonym autobusie.
Jak za ciasno, to trzeba podszczypać sąsiadów ;)
Może zademonstruję... (wybacz Griszeq-u)
powiazanie świata lokalnej polityki i lokalnej prasy jest chyba jeszcze bardziej patologiczne niz na szczytach i salonach
Czyżby?
Ja ostatnio z pewnym niedowierzaniem obserwuję wręcz klarowanie się sytuacji na poziomie władz lokalnych (w mojej okolicy)
Pękają układziki, kruszą się koteryjki, o których myślałem, że są nie do ruszenia.
Może wcale nie jest tak, że Dobrze już było
np. Czy ktoś gdzieś ostatnio widział zatłoczony autobus.
Pozdrawiam serdecznie
Radecki -- 23.10.2008 - 13:46