dziękuje za życzenia, :-)))
18 tego miałem urodziny więc się nieświadomie wpisałać w łańcuch życzeń najbliższych…. .
Z sercem jest różnie. Jedni mają “za dużo” serca a ommo
“za dużo” rozumu. Celowo piszę w cudzyslowie. Niby uczymy się pewmej rówowagi pomiędzy jednym a drugim, a tak naprawdę chyba uczymy się siebie. :-)))
Jak naki jazdy rowerem się trzeba uczyć, tak i siebie trzeba się nauczyć. I zaakceptować mnogość wzruszeń – bo to ogromne bogactwo nielicznym znane; a to rozpoznać i zachwycić się harmonią liczb we wszechświecie…. .
Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że Bóg akceptuje nas takimi jacy jestesmy i chce naszym sercem i rozumem nie tyle sie posłużyć co uczynić je świętym, a więc pięknym i czystym strumieniem światła i wody żywej.. .
Człowiek ma głebię w sobie nie do określenia gdyż jest na obraz Boży stworzony. Więc może sobie wysoko poprzeczkę postawić => i kres swoich pragnień i dążeń. Wysoko, gdyż jego dusza i serce jest zdolne sięgnąć nieskończoności, gdyż jest podobieństwem Boga będącego nieskończonością.
W tej perspektywie człowiek się jawi – ze swoimi możliwośicami – jako świetlista postać... i nieoganiczona niczym istota. Gdyż ma sprzymieżeńca w Osobie Boga samego.
Może to przerażająca prawda ale bardzo realna i namacalna.
Szukamy cudów, a cud na każdej Mszy św. Kawałek niepozormnego z wyglądu
“opłatka” czy w kielichu złotym kilkadziesiąt kropel wina i wody. NIby nic. Ale po co więcej?
Serdecznie pozdrawiam!
p.s.
Mały Książe mówił: “najważniejsze jest niewidzialne”. :-)
************************
....zabiegany jestem, bo wielu “Ma-tysiaka” chce.. .
Bianko
dziękuje za życzenia, :-)))
18 tego miałem urodziny więc się nieświadomie wpisałać w łańcuch życzeń najbliższych…. .
Z sercem jest różnie. Jedni mają “za dużo” serca a ommo
“za dużo” rozumu. Celowo piszę w cudzyslowie. Niby uczymy się pewmej rówowagi pomiędzy jednym a drugim, a tak naprawdę chyba uczymy się siebie. :-)))
Jak naki jazdy rowerem się trzeba uczyć, tak i siebie trzeba się nauczyć. I zaakceptować mnogość wzruszeń – bo to ogromne bogactwo nielicznym znane; a to rozpoznać i zachwycić się harmonią liczb we wszechświecie…. .
Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że Bóg akceptuje nas takimi jacy jestesmy i chce naszym sercem i rozumem nie tyle sie posłużyć co uczynić je świętym, a więc pięknym i czystym strumieniem światła i wody żywej.. .
Człowiek ma głebię w sobie nie do określenia gdyż jest na obraz Boży stworzony. Więc może sobie wysoko poprzeczkę postawić => i kres swoich pragnień i dążeń. Wysoko, gdyż jego dusza i serce jest zdolne sięgnąć nieskończoności, gdyż jest podobieństwem Boga będącego nieskończonością.
W tej perspektywie człowiek się jawi – ze swoimi możliwośicami – jako świetlista postać... i nieoganiczona niczym istota. Gdyż ma sprzymieżeńca w Osobie Boga samego.
Może to przerażająca prawda ale bardzo realna i namacalna.
Szukamy cudów, a cud na każdej Mszy św. Kawałek niepozormnego z wyglądu
“opłatka” czy w kielichu złotym kilkadziesiąt kropel wina i wody. NIby nic. Ale po co więcej?
Serdecznie pozdrawiam!
p.s.
Mały Książe mówił: “najważniejsze jest niewidzialne”. :-)
************************
poldek34 -- 20.10.2008 - 22:52....zabiegany jestem, bo wielu “Ma-tysiaka” chce.. .