:)

:)

dobre, też mi się zdarzało trzymac w ręcę telefon czy miec na biurku i go szukać:)
Ale i tak wychodzi, że mniej zakręcony jestem.

Choć z drugiej strony to ja ciągle czegoś szukam i motam się.
A drobiazgi mi życie zewsząd utrudniają.

A komórka?
Akceptuję, choć długo nie posiadałem i miałem chyba najpóxniej ze znajomych wszystkich.
Dziwne, bo teraz człek sie zastanawia jak dawniej żył be zkomórki, bez karty bankomatowej, bez internetu,bez czegoś tam jeszcze.
Choć ja i tak nigdy nie miałem video np., do dziś nie mam apartu cyfrowego, samochodu się jeszcvze nie dorobiłem:) i się nie zanosi na razie.

A komórki wkurza mnie burackie używanie, np. chodzę, zwiedzam jakąś wystawę, gdzieś, przewodnik opowiada, ktos odbiera i swobodnie se przez komórkę rozmawia, a dodam, że w pewnym zamku, w dodatku w kaplicy to było.
Czy w kościele jak dzowni czy w kinie czy w teatrze, a ludź jakiś się wstydzi wyłączyć, bo zobaczą że to jego.
No i jak ktoś głośno bardzo rozmawia nawet w autobusie czy restauracji tyż mnie wkurza.

pzdr


Komórka - gadżet czy niezbędnik? By: sajonara (9 komentarzy) 24 wrzesień, 2008 - 14:02