Ale mam jedną uwagę, choć dość zasadniczą. Taką mianowicie, że utwór Pani rozpada się na dwie częśći. Odmienne zarówno stylistycznie, jak i przedmiotowo. Znaczy – o czym innym i innym językiem.
Jedna, moim zdaniem ważniejsza i lepiej napisana, to próba odtworzenia obrazu drobnego zdarzenia, tak jak widziała je Pani bohaterka.
Druga, to quasi reportażowy opis problemów komunikacyjnych. Moim zdaniem jest on zbędny. Nie, że źle napisany. Raczej odciągający uwagę czytelnika, który zaczyna pod nosem przeklinać komunikację i korki i trudno mu się skoncentrować na bohaterce.
Moim zdaniem (które jest stronnicze i subiektywne), dobrze by tekstowi zrobiło solidne skrócenie tych opisów.
Nic w końcu nie stoi na przeszkodzie, żeby Pani napisała reportaż o komunikacji miejskiej.
Dziecko, która jest niewiele od Pani młodsza, od września pokonuje całkiem niezły szmat drogi, korzystając z komunikacji.
Niektóre opisy jej borykań ukazują moim oczom świat, którego nie znam i nie rozumiem (ja nie korzystam z komunikacji miejskiej).
Chętnie bym przeczytał opis Pani przygód z komunikacją, ale niezależnie od Natalki.
Pani Mido,
to fajny jest tekst.
No.
Ale mam jedną uwagę, choć dość zasadniczą. Taką mianowicie, że utwór Pani rozpada się na dwie częśći. Odmienne zarówno stylistycznie, jak i przedmiotowo. Znaczy – o czym innym i innym językiem.
Jedna, moim zdaniem ważniejsza i lepiej napisana, to próba odtworzenia obrazu drobnego zdarzenia, tak jak widziała je Pani bohaterka.
Druga, to quasi reportażowy opis problemów komunikacyjnych. Moim zdaniem jest on zbędny. Nie, że źle napisany. Raczej odciągający uwagę czytelnika, który zaczyna pod nosem przeklinać komunikację i korki i trudno mu się skoncentrować na bohaterce.
Moim zdaniem (które jest stronnicze i subiektywne), dobrze by tekstowi zrobiło solidne skrócenie tych opisów.
Nic w końcu nie stoi na przeszkodzie, żeby Pani napisała reportaż o komunikacji miejskiej.
Dziecko, która jest niewiele od Pani młodsza, od września pokonuje całkiem niezły szmat drogi, korzystając z komunikacji.
Niektóre opisy jej borykań ukazują moim oczom świat, którego nie znam i nie rozumiem (ja nie korzystam z komunikacji miejskiej).
Chętnie bym przeczytał opis Pani przygód z komunikacją, ale niezależnie od Natalki.
Pozdrawiam serdecznie
yayco -- 24.09.2008 - 13:00