Bardzo smutne jest to, co Pan pisze.
Pisze Pan o tej pogardzie, dla tego co było kiedyś...
Wydaje mi się, że na pewnym etapie życia, to jest naturalne dla nas wszystkich. Sporo o tym było w dyskusjach o buncie.
Pan nie czuł wtedy niechęci do tego, co było kiedyś?
Jeśli Pan jako ojciec, z czegoś rezygnuje, coś zrywa to szanse na tę więź maleją.
Bardzo osobiste te refleksje i trudno mi komentować...
Przypominam sobie siebie z tamtego okresu, w moim z kolei życiu…
Durnowata byłam niemożebnie, trochę z tego mi zostało, ale widzę jakiś postęp :)
Do zatrzymania, wzmocnienia tej więzi między pokoleniami, potrzeba dużo cierpliwości, czasu, wytrwałości.
Zrozumienia dla niezrozumiałego świata.
Wyciągnięcia ręki.
Tak sobie o tym myślę, Panie Igło, a temat mam w głowie bardzo aktualnie, jak już pisałam wyżej.
Panie Igło
Bardzo smutne jest to, co Pan pisze.
Pisze Pan o tej pogardzie, dla tego co było kiedyś...
Wydaje mi się, że na pewnym etapie życia, to jest naturalne dla nas wszystkich. Sporo o tym było w dyskusjach o buncie.
Pan nie czuł wtedy niechęci do tego, co było kiedyś?
Jeśli Pan jako ojciec, z czegoś rezygnuje, coś zrywa to szanse na tę więź maleją.
Bardzo osobiste te refleksje i trudno mi komentować...
Przypominam sobie siebie z tamtego okresu, w moim z kolei życiu…
Durnowata byłam niemożebnie, trochę z tego mi zostało, ale widzę jakiś postęp :)
Do zatrzymania, wzmocnienia tej więzi między pokoleniami, potrzeba dużo cierpliwości, czasu, wytrwałości.
Zrozumienia dla niezrozumiałego świata.
Wyciągnięcia ręki.
Tak sobie o tym myślę, Panie Igło, a temat mam w głowie bardzo aktualnie, jak już pisałam wyżej.
Gretchen -- 13.09.2008 - 13:06