za moich lat młodzieńczych się na to mówiło choroba społeczna, co zawsze mnie dziwiło, bo sprawy to zaiste prywatne, bardzo prywatne…
Pozdrawiam
To prawda,
za moich lat młodzieńczych się na to mówiło choroba społeczna, co zawsze mnie dziwiło, bo sprawy to zaiste prywatne, bardzo prywatne…
Pozdrawiam
niejaki N -- 03.09.2008 - 20:49