Uciekłem od swoich rodaków. Bo nie będę ukrywał, że nimi są. No i uciekłem przed samym sobą. Bo wiem za dobrze, że jestem za słaby, by prędzej czy później, choćby na zasadzie jakiejś dyfuzji myśli, nie zarazić się ich chorobą.
Uciekłem… pielęgnować własną chorobę. Taką, że trzeba mieć się do kogo uśmiechać. Taką, ze można sądzić co się chce i jak się chce. Taką, że rozmawiać trzeba tylko wtedy kiedy jest powód i kiedy napotyka się kogoś z ki rozmawiac warto.
Taka chroba. Nieprzystająca do tej Polski z której wyjechałem. Moze coś się zmieniło… Nie wie, bo wyjechałem :)
@Getchen
To chyba smutna konstatacja.
Uciekłem od swoich rodaków. Bo nie będę ukrywał, że nimi są. No i uciekłem przed samym sobą. Bo wiem za dobrze, że jestem za słaby, by prędzej czy później, choćby na zasadzie jakiejś dyfuzji myśli, nie zarazić się ich chorobą.
Uciekłem… pielęgnować własną chorobę. Taką, że trzeba mieć się do kogo uśmiechać. Taką, ze można sądzić co się chce i jak się chce. Taką, że rozmawiać trzeba tylko wtedy kiedy jest powód i kiedy napotyka się kogoś z ki rozmawiac warto.
Taka chroba. Nieprzystająca do tej Polski z której wyjechałem. Moze coś się zmieniło… Nie wie, bo wyjechałem :)
mindrunner -- 17.08.2008 - 16:03