ale znam przypadki osobliwe jak się oszczędza na saksach. W Rajchu poznałem paru zawijaczy. Jest adrenalinka, jest zysk. Jak sie nie ma roboty to strata żadna zwłaszcza, ze ryzyko wcale nie takie duże.
Będąc w USA poznałem osobników, którzy jedli chlebopodobne tworzywo tostowe smarowane dżemem,
z drugiej ręki mam info o miszczuniu co dwa miesiące wcinał jaja (smażone, gotowane, na twardo, na miękko, kotlety z jaja) do tego wychylał dwie szklanki wódki. Ponoć całkiem nieźle funkcjonował fizycznie.
Dość powszechnym było żywienie się w miejscu pracy jesli to była gastronomia. (z czasem wyrobiły się nawet układy barterowe) (my wam pizzę z Pizza-hut wy nam kurczaki z KFC).
Panowie z marketu nieźle opracowali wynoszenie garmażerki i zup w puchach.
Jak wentyl sumienia było to nie moje to państwowe albo oni od tego nie zbiednieją
Teraz bardziej ludzie za praca jadą, ale w każdej masie znajdzie się element niepożądany. Tak sie składa, że on się bardziej wyróżnia to i o nim sie więcej mówi. Szczęściem tej pozytywnej masy jest więcej dlatego wizerunek Polaczka-złodziejaszka ustąpił wizerunkowi taniego fachmana. Choć z tym tanim to też ponoć już nie jest takie oczywiste.
z kredytami uproszczenie
ale znam przypadki osobliwe jak się oszczędza na saksach. W Rajchu poznałem paru zawijaczy. Jest adrenalinka, jest zysk. Jak sie nie ma roboty to strata żadna zwłaszcza, ze ryzyko wcale nie takie duże.
Będąc w USA poznałem osobników, którzy jedli chlebopodobne tworzywo tostowe smarowane dżemem,
z drugiej ręki mam info o miszczuniu co dwa miesiące wcinał jaja (smażone, gotowane, na twardo, na miękko, kotlety z jaja) do tego wychylał dwie szklanki wódki. Ponoć całkiem nieźle funkcjonował fizycznie.
Dość powszechnym było żywienie się w miejscu pracy jesli to była gastronomia. (z czasem wyrobiły się nawet układy barterowe) (my wam pizzę z Pizza-hut wy nam kurczaki z KFC).
Panowie z marketu nieźle opracowali wynoszenie garmażerki i zup w puchach.
Jak wentyl sumienia było to nie moje to państwowe albo oni od tego nie zbiednieją
Teraz bardziej ludzie za praca jadą, ale w każdej masie znajdzie się element niepożądany. Tak sie składa, że on się bardziej wyróżnia to i o nim sie więcej mówi. Szczęściem tej pozytywnej masy jest więcej dlatego wizerunek Polaczka-złodziejaszka ustąpił wizerunkowi taniego fachmana. Choć z tym tanim to też ponoć już nie jest takie oczywiste.
sajonara -- 29.07.2008 - 12:21