Oj, kokiet z Pana,

Oj, kokiet z Pana,

Panie Grzesiu, że nie ma co gadać nawet… Moja żona woli mowę mówioną :) to i małą szansę mam na jej oskrzydlenie. Wie Pan, 40 lat nazad, to miałbym szansę, brało się kobitki na urok osobisty, że o seksie nie wspomnę, bo to niezręcznie i małostkowo, ale dzisiaj? Szkoda gadać, ale dziękuję, spróbuję jaąw jakieś szpony nałogu pchnąć :)

Pozdrawiam…


Orzeszki w garści a oliwka w główce By: AndrzejKleina (16 komentarzy) 20 lipiec, 2008 - 10:28