Drogi Igło. Kiedyś bardzo dawno, dawno temu, kiedy byłem duzo młodszy opracowywałem wpływ projektowanej kopalni węgla brunatnego “Lubstów” na pobliskie jezioro znajdujące się ok. 1 km od odkrywki. Jako, ze troche sie na tym znam ustaliłem, że pod dnem jeziora znajduje sie nieprzepuszczalne mułki, gliny i iły o wystarczającej grubości dla zapewnienia szczelności jeziora. Wykopano obok dziurę ok 100 m głebokości i jezioro ani drgnęło przez około 30 lat i tak jest do dzisiaj, kiedy odkrywka kończy juz swój żywot. O ile w tej sprawie mogę wypowiedzieć się bardziej kompetentnie, to jak jest z Gopłem i innymi jeziorami nie mogę powiedzieć na pewno, gdyż w kazdym miejscu sytuacja jest inna. Stąd moje pytanie do podsekretarza stanu. Nie mniej opisana sytuacja jest prawdziwa, co dowodzi, że w innych miejscach jest też możliwa. Np. projektowana obecnie eksploatacja złoża “Legnica” będzie miała praktycznie zerowy wpływ na odwodnienie terenu z tego powodu, że złoże zalega na nieprzepuszczalnych łupkach kambryjskich, a boczne dopływy mozna ograniczyć do symbolicznych po zastosowaniu nowoczesnych i bardzo tanich metod uszczelniania warstw wodonośnych. Odwrotnym przykładem jest złoże “Bełchatów”, gdzie dopływ pochodzi z kilkuset metrowej miąższości skrasowiałych wapieni o zasięgu regionalnym, stąd i wpływ na odwodnienie terenu tej kopalni liczony jest promieniem dziesiątek kilometrów. Jednakze kopalnia wszystkim poszkodowanym ubytkiem wody w studniach załozyła gratis wodociągi, którymi dostarcza im wodę w potrzebnej ilości. Ponieważ warstwy triasowo jurajskich wapieni wodonośnych w rejonie Bełchatowa przebiegaja skośnie w kierunku Szczecina, żartowałem, że kopalnia odwadnia Bałtyk. Dopływ do niej wynosi ok 250 – 500 m3 na minutę ( dotychczas wypompowano ok. 8 mln m3 wody). Tak, że z tymi dopływami, wpływami i odwodnieniem itp. jest po prostu różnie w zależności od sytuacji i nie jest to teoria, lecz czysta praktyka.
Pozdrawiam serdecznie
To nie teoria
Drogi Igło. Kiedyś bardzo dawno, dawno temu, kiedy byłem duzo młodszy opracowywałem wpływ projektowanej kopalni węgla brunatnego “Lubstów” na pobliskie jezioro znajdujące się ok. 1 km od odkrywki. Jako, ze troche sie na tym znam ustaliłem, że pod dnem jeziora znajduje sie nieprzepuszczalne mułki, gliny i iły o wystarczającej grubości dla zapewnienia szczelności jeziora. Wykopano obok dziurę ok 100 m głebokości i jezioro ani drgnęło przez około 30 lat i tak jest do dzisiaj, kiedy odkrywka kończy juz swój żywot. O ile w tej sprawie mogę wypowiedzieć się bardziej kompetentnie, to jak jest z Gopłem i innymi jeziorami nie mogę powiedzieć na pewno, gdyż w kazdym miejscu sytuacja jest inna. Stąd moje pytanie do podsekretarza stanu. Nie mniej opisana sytuacja jest prawdziwa, co dowodzi, że w innych miejscach jest też możliwa. Np. projektowana obecnie eksploatacja złoża “Legnica” będzie miała praktycznie zerowy wpływ na odwodnienie terenu z tego powodu, że złoże zalega na nieprzepuszczalnych łupkach kambryjskich, a boczne dopływy mozna ograniczyć do symbolicznych po zastosowaniu nowoczesnych i bardzo tanich metod uszczelniania warstw wodonośnych. Odwrotnym przykładem jest złoże “Bełchatów”, gdzie dopływ pochodzi z kilkuset metrowej miąższości skrasowiałych wapieni o zasięgu regionalnym, stąd i wpływ na odwodnienie terenu tej kopalni liczony jest promieniem dziesiątek kilometrów. Jednakze kopalnia wszystkim poszkodowanym ubytkiem wody w studniach załozyła gratis wodociągi, którymi dostarcza im wodę w potrzebnej ilości. Ponieważ warstwy triasowo jurajskich wapieni wodonośnych w rejonie Bełchatowa przebiegaja skośnie w kierunku Szczecina, żartowałem, że kopalnia odwadnia Bałtyk. Dopływ do niej wynosi ok 250 – 500 m3 na minutę ( dotychczas wypompowano ok. 8 mln m3 wody). Tak, że z tymi dopływami, wpływami i odwodnieniem itp. jest po prostu różnie w zależności od sytuacji i nie jest to teoria, lecz czysta praktyka.
Podróżny -- 27.06.2008 - 22:44Pozdrawiam serdecznie