Powiem ci, ze dla mnie “W strone morza” spełnia, jak to nazywam, społeczną funkcję kina. Zobacz, że w tym przypadku szary widz poznaje problem eutanazji, może go zrozumie, albo i nie. Ale przynajmniej zobaczy, co to jest.
Dzięki temu nie jest skazany na np. debilizmy w stylu Andrzeja z Łodzi.
Grzesiu
Powiem ci, ze dla mnie “W strone morza” spełnia, jak to nazywam, społeczną funkcję kina. Zobacz, że w tym przypadku szary widz poznaje problem eutanazji, może go zrozumie, albo i nie. Ale przynajmniej zobaczy, co to jest.
Dzięki temu nie jest skazany na np. debilizmy w stylu Andrzeja z Łodzi.
Human Bazooka
Mad Dog -- 25.05.2008 - 19:31