To jest tylko tak, dla łatwości napisane. Chodzi o to, czy będąc w niebie można być nadal ateistą?
Inaczej. Czy latając po świecie prywatnym odrzutowcem, wypada drzeć mordę na koncertach wypominając ludziom konsumpcyjny stosunek do życia i na przykład obojętność wobec głodujących w Afryce?
Tak naprawdę, chodzi o wizerunek samego siebie i trzymanie się własnych przekonań i fobii, wbrew oczywistym faktom. Tak mi się wydaje, że o tym napisałem, ale pewny nie jestem. :) Pozdro
Mad Dogu
To jest tylko tak, dla łatwości napisane. Chodzi o to, czy będąc w niebie można być nadal ateistą?
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 11:51Inaczej. Czy latając po świecie prywatnym odrzutowcem, wypada drzeć mordę na koncertach wypominając ludziom konsumpcyjny stosunek do życia i na przykład obojętność wobec głodujących w Afryce?
Tak naprawdę, chodzi o wizerunek samego siebie i trzymanie się własnych przekonań i fobii, wbrew oczywistym faktom. Tak mi się wydaje, że o tym napisałem, ale pewny nie jestem. :) Pozdro