To nie ma najmniejszego sensu. Nie przynoszą żadnej rzeczywistej informacji, poza być może kursem z ostatniego fixingu z dokładnością do czterech miejsc po przecinku.
Cała reszta jest słowną watą, która nie niesie żadnych informacji.
A już uczone analizy analityków…
Perełki. Mam wrażenie, że taki radiowy analityk ma dziesięć gotowych komentarzy i przed opublikowaniem losuje sobie jeden z nich.
Rozumiem analizę techniczną, czy jakąkolwiek inną, w TV, na tle wykresu, cyferek itp. Ale w radiu? Między informacją o Paris Hilton a prognozą pogody? Bzdura.
Dla porównania – w Niemczech wygląda to tak: DAX zamknął się wartością X, zmiana od wczorajszego zamknięcia wyniosła tyle procent. Euro kosztuje Y dolarów (dokładność 2 miejsc po przecinku, przecież więcej nikt nie zapamięta). Gdy ktoś potrzebuje dokładniejszych informacji, to sobie włączy komputer lub Bloomberg TV.
W ogóle jakość informacji serwowanych nam w przeróżnych mediach woła o pomstę do nieba. Błędy ortograficzne (w radiu jeszcze nie), błędy rzeczowe, “informacje” nie niosące informacji, wymieszanie plotek, domysłów i komentarzy z faktami. Mam wrażenie, że autorzy pracują na akord i dostają pieniądze za minutosłowa, czy godzinowiersze. Śmieci, śmieci, śmieci.
Efekt jest taki, że coraz trudniej mi się w tym informacyjnym kisielu poruszać.
Pigułki biznesowe w radiu?
To nie ma najmniejszego sensu. Nie przynoszą żadnej rzeczywistej informacji, poza być może kursem z ostatniego fixingu z dokładnością do czterech miejsc po przecinku.
Cała reszta jest słowną watą, która nie niesie żadnych informacji.
A już uczone analizy analityków…
Perełki. Mam wrażenie, że taki radiowy analityk ma dziesięć gotowych komentarzy i przed opublikowaniem losuje sobie jeden z nich.
Rozumiem analizę techniczną, czy jakąkolwiek inną, w TV, na tle wykresu, cyferek itp. Ale w radiu? Między informacją o Paris Hilton a prognozą pogody? Bzdura.
Dla porównania – w Niemczech wygląda to tak:
DAX zamknął się wartością X, zmiana od wczorajszego zamknięcia wyniosła tyle procent. Euro kosztuje Y dolarów (dokładność 2 miejsc po przecinku, przecież więcej nikt nie zapamięta). Gdy ktoś potrzebuje dokładniejszych informacji, to sobie włączy komputer lub Bloomberg TV.
W ogóle jakość informacji serwowanych nam w przeróżnych mediach woła o pomstę do nieba. Błędy ortograficzne (w radiu jeszcze nie), błędy rzeczowe, “informacje” nie niosące informacji, wymieszanie plotek, domysłów i komentarzy z faktami. Mam wrażenie, że autorzy pracują na akord i dostają pieniądze za minutosłowa, czy godzinowiersze. Śmieci, śmieci, śmieci.
Efekt jest taki, że coraz trudniej mi się w tym informacyjnym kisielu poruszać.
oszust1 -- 14.05.2008 - 06:59