czy zechciałbym wystartować w wyborach do sejmu? Nawet gdybym zechciał, to i tak nic mój udział w obecnej sytuacji (ordynacja wyborcza proporcjonalna) nie zmieniłby. W innej ordynacji, np. mieszanej szanse na wprowadzenie większej liczby odpowiednich osób miałoby sens, przy obecnej nie ma.
Nowi posłowie zanim zasiądą w ławach poselskich są “stosownie” instruowane. Przez kogo i po co? Pan wie, ja wiem
Obecny Sejm RP jest śmieszno-straszną odmianą teatru odgrywania udawanej sztuki. Przypomina ustawiony(e) mecz w piłkę kopaną, gdzie kibice nie dość, że płacą za szmirę, to jeszcze są w niej klakierami…
Teoretycznie załóżmy, dostaję się do sejmu. Automatycznie otrzymuję (nawet o tym nie wiedząc) aniołów stróżów, którzy pilnują na każdym kroku mojej moralności w dzień i w nocy. Zostaję otoczony chordą partyjniaków JarKacza, i DonaldaT. Jakie sa szanse miałbym, abym cokolwiek w pojedynkę zdołał osiągnąć?
Panie Jerzy, Pan doskonale wie, co się stało z tymi, którzy naprawdę mieli zamiar coś dla tego kraju uczynić.
Smutna konstatacja brzmi tak: jeszcze długo, długo nic, a potem będzie grubo za późno…
Pozdrawiam w tym dniu szczególnym
Panie Jerzy
czy zechciałbym wystartować w wyborach do sejmu? Nawet gdybym zechciał, to i tak nic mój udział w obecnej sytuacji (ordynacja wyborcza proporcjonalna) nie zmieniłby. W innej ordynacji, np. mieszanej szanse na wprowadzenie większej liczby odpowiednich osób miałoby sens, przy obecnej nie ma.
Nowi posłowie zanim zasiądą w ławach poselskich są “stosownie” instruowane. Przez kogo i po co? Pan wie, ja wiem
Obecny Sejm RP jest śmieszno-straszną odmianą teatru odgrywania udawanej sztuki. Przypomina ustawiony(e) mecz w piłkę kopaną, gdzie kibice nie dość, że płacą za szmirę, to jeszcze są w niej klakierami…
Teoretycznie załóżmy, dostaję się do sejmu. Automatycznie otrzymuję (nawet o tym nie wiedząc) aniołów stróżów, którzy pilnują na każdym kroku mojej moralności w dzień i w nocy. Zostaję otoczony chordą partyjniaków JarKacza, i DonaldaT. Jakie sa szanse miałbym, abym cokolwiek w pojedynkę zdołał osiągnąć?
Panie Jerzy, Pan doskonale wie, co się stało z tymi, którzy naprawdę mieli zamiar coś dla tego kraju uczynić.
Smutna konstatacja brzmi tak: jeszcze długo, długo nic, a potem będzie grubo za późno…
Pozdrawiam w tym dniu szczególnym
Marek
MarekPl -- 03.05.2008 - 18:45