Panie Merlocie!

Panie Merlocie!

O, to Pan nie tylko edukowany dziadek, ale ojciec przede wszystkim… Jak nasza pierwsza przyszła na świat (nie ta od wnusi), żyły obie babcie, jedna chętna do pomocy, druga zdecydowanie mniej, ale obie się zgadzały co do jednego: wychowanie zgodne z naturą i tradycją, żadnych książek. Zgodnie z zawołaniem: – Zufaj nam, my przecież wiemy, trochę dzieci się wychowało.

A na “Dziecku” Spocka leciała ta od wnusi, chyba to nawet ja jej nabyłem. Ja tylko kartkowałem, nie czytałem, córa mimo, że po psychologii, stwierdziła, że nic jej w szkole nie nauczono…
Pozdrawiam serdecznie, chyba już mniej dzisiaj rozgorączkowany, może jedynie tym, że ma dzisiaj wnusia do dziadków przyjechać. Ale to też niepewne, bo może jej matka zmienić plany. Na mniej korzystne dla nas :)


Witaj sutku - stary tekst ale przyszłym matkom może się przydać By: AndrzejKleina (6 komentarzy) 11 kwiecień, 2008 - 22:08