Matko Święta…przeczytałem, spojrzałem i na papierosa wyszedłem. Odniosę się wkrótce do owych “ujadanek”. Toś mnie drogi mirasie wyegzaltowaną indolencją połechtał do bólu. Uśmiechałem się wręcz czytając. Odpowiedz ma wkrótce, bom teraz mówiąc po poznańsku “na zajętości” jestem.
miras
Matko Święta…przeczytałem, spojrzałem i na papierosa wyszedłem. Odniosę się wkrótce do owych “ujadanek”. Toś mnie drogi mirasie wyegzaltowaną indolencją połechtał do bólu. Uśmiechałem się wręcz czytając. Odpowiedz ma wkrótce, bom teraz mówiąc po poznańsku “na zajętości” jestem.
Pozdrawiam
Mireks -- 07.03.2008 - 22:35