Już wy mnie nie agitujcie, bo znacie mnie tak dobrze jak ja swój stary ( telewizyjny ) sweter.
Już gdzie indziej napisałem.
Kolejne ekipy polityczne idą do władzy z hasłem zmian systemowych.
Jak się do niej dorwą, to natychmiast akceptują stary system a dbają tylko o to aby upchnąć swojego “szwagra” na synekurę.
Oczywiście dotyczy to, nie tylko mediów.
Skłamałbym też, że nic sie nie zmienia.
Zmienia się ale tak powoli, że aż prawie nie widać.
I to właśnie nazwałem “procesem” panie Lorenzo.
Tyle, że ten “proces” jest nędzny.
Pytanie więc brzmi, czy jest jakieś narzędzie polityczne, choć nie rewolucyjne, które może z “procesu” zrobić proces szybkich zmian?
Panowie Lorenzo & Stary
Już wy mnie nie agitujcie, bo znacie mnie tak dobrze jak ja swój stary ( telewizyjny ) sweter.
Już gdzie indziej napisałem.
Kolejne ekipy polityczne idą do władzy z hasłem zmian systemowych.
Jak się do niej dorwą, to natychmiast akceptują stary system a dbają tylko o to aby upchnąć swojego “szwagra” na synekurę.
Oczywiście dotyczy to, nie tylko mediów.
Skłamałbym też, że nic sie nie zmienia.
Zmienia się ale tak powoli, że aż prawie nie widać.
I to właśnie nazwałem “procesem” panie Lorenzo.
Tyle, że ten “proces” jest nędzny.
Pytanie więc brzmi, czy jest jakieś narzędzie polityczne, choć nie rewolucyjne, które może z “procesu” zrobić proces szybkich zmian?
JOW?
Pozdrawiam kwaśno.
Igła
Igła -- 01.03.2008 - 15:15