Uwielbiam siadac obok kierowcy. Trzy razy mi sie udalo na trasie Hajfa – Jerozolima. Jazda bez trzymanki…I ta adrenalinka…hehe.
A w samym miescie, podziwiam ich kunszt, i nonszalance. Jedna lapka trzymaja kierownice, rozmawiaja z pasazerami, sluchaja radyjka. I w sumie niewiele stluczek maja. Giganci szos!
W szoku bylem w Safed, uliczki krete i waskie jak diabli, ze osobowym mozna miec obcierke, a tu Sabra tak lamal autobus, ze ludzie bili brawo.
Pozdrawiam
xipetotec
Uwielbiam siadac obok kierowcy. Trzy razy mi sie udalo na trasie Hajfa – Jerozolima. Jazda bez trzymanki…I ta adrenalinka…hehe.
Borsuk -- 17.02.2008 - 22:29A w samym miescie, podziwiam ich kunszt, i nonszalance. Jedna lapka trzymaja kierownice, rozmawiaja z pasazerami, sluchaja radyjka. I w sumie niewiele stluczek maja. Giganci szos!
W szoku bylem w Safed, uliczki krete i waskie jak diabli, ze osobowym mozna miec obcierke, a tu Sabra tak lamal autobus, ze ludzie bili brawo.
Pozdrawiam