Mam wrażenie, że doszło pod koniec rządów PiS do kolejnej próby sił w sektorze paliwowym, tyle że rzeczywiste strategie zostały wypracowane poza granicami naszego kraju, a nasi politycy są tylko wykonawcami.
O tej próbie sił między(dla ułatwienia tylko) J&S a Gunvorem, choć tak naprawdę to te dwie firmy sa jedynie reprezentantami o wiele większych graczy, słychac było w branży od dość dawna, przynajmniej kilku miesięcy. Tak że wspomniana kwestia pierwotnego ukarania a potem umorzenia jest tylko odpryskiem o wiele większego rozdania i na o wiele większej płaszczyźnie.
Kwestie umorzenia z kolei długów partyjnych są zwykłym (?) błotkiem, w jakim unurzana jest cała nasza klasa polityczna bez wyjątku. Facynujące, oczywiście w negatywnym sensie, jest sposób podejścia do tego problemu czyli długów partyjnych. Powoływania sie na prawo upadłościowe przez zadłużone partie jest bezczelnym nadużyciem, bo jeśli w przypadku firm jeszcze jestem w stanie zrozumieć prawidłowość zastosowania takiego prawa (błędne decyzje gospodarcze, utrata istniejącego kapitału czy innych środków finansowych firmy), to w przypadku nic nie produkujących partii, których jedynym kapitałem są potencjalne zyski związane z przyszłym objęciem władzy zakrawa na jeszcze bardziej bezczelne, bo już całkowicie jawne, robienie obywateli w bambuko.
Szanowny Panie Stary
Mam wrażenie, że doszło pod koniec rządów PiS do kolejnej próby sił w sektorze paliwowym, tyle że rzeczywiste strategie zostały wypracowane poza granicami naszego kraju, a nasi politycy są tylko wykonawcami.
O tej próbie sił między(dla ułatwienia tylko) J&S a Gunvorem, choć tak naprawdę to te dwie firmy sa jedynie reprezentantami o wiele większych graczy, słychac było w branży od dość dawna, przynajmniej kilku miesięcy. Tak że wspomniana kwestia pierwotnego ukarania a potem umorzenia jest tylko odpryskiem o wiele większego rozdania i na o wiele większej płaszczyźnie.
Kwestie umorzenia z kolei długów partyjnych są zwykłym (?) błotkiem, w jakim unurzana jest cała nasza klasa polityczna bez wyjątku. Facynujące, oczywiście w negatywnym sensie, jest sposób podejścia do tego problemu czyli długów partyjnych. Powoływania sie na prawo upadłościowe przez zadłużone partie jest bezczelnym nadużyciem, bo jeśli w przypadku firm jeszcze jestem w stanie zrozumieć prawidłowość zastosowania takiego prawa (błędne decyzje gospodarcze, utrata istniejącego kapitału czy innych środków finansowych firmy), to w przypadku nic nie produkujących partii, których jedynym kapitałem są potencjalne zyski związane z przyszłym objęciem władzy zakrawa na jeszcze bardziej bezczelne, bo już całkowicie jawne, robienie obywateli w bambuko.
I ta właśnie konstatacja jest przerażająca.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 15.02.2008 - 10:58