To od razu, do rzeczy:
1. Jaki model przywództwa politycznego proponujesz?
2. Jaką metodą wyłonimy przywódcę?
3. Jaką metodą wybierzemy metode głosowania? ;)
To ostatnie pytanie dla jaj, nie mogłem się powstrzymac od wszechmocnego skojarzenia. Ale dwa pierwsze, jak najbardziej serio.
Że domokracja jest be, ok, zgadzam się.
Ale realną alternatywę proszę!
Ja znam takie kontrporpozycje dla ludowładztwa:
— Anarchokapitalizm (Wszystko rządzi się samo, regulowane wolnym rynkiem). Utopia. Wolny rynek może istnieć, jak każda inna wolność, jedynie strzeżony przez państwo. Z prawem, sądem, policją i armią.
— Monarchia. (Władca jest z woli Bożej, pomazaniec znaczy, wiemy o tem, bo jest potomkiem poprzedniego naszego władcy-pomazańca) Utopia. Mało kto wierzy w Boga, a w pomazańca i jego szczególne prawo do rozporządzania podwładnymi — jeszcze mniej. Zresztą — nie mamy następcy tronu.
— Dyktatura czy inny autorytaryzm. Historia nie zachęca. Nawet jeśli Chile wyszło per saldo in plus, cena była wysoka. Inne przykłady raczej mniej optymistyczne.
— Demokracja w innym wariancie. (Jak nie na wzór kontytnentalny (Francusko – niemiecki), to można na wzór anglosaski.) Słaba alternatywa.
Chyba, żeś wymyślił jakąś nowość. To tylko czekam, aż ogłosisz, by zaśpiewać: witaj jutrzenko swobody!
Jacku Jarecki
To ja już wiem do czego pijesz.
To od razu, do rzeczy:
1. Jaki model przywództwa politycznego proponujesz?
2. Jaką metodą wyłonimy przywódcę?
3. Jaką metodą wybierzemy metode głosowania? ;)
To ostatnie pytanie dla jaj, nie mogłem się powstrzymac od wszechmocnego skojarzenia. Ale dwa pierwsze, jak najbardziej serio.
Że domokracja jest be, ok, zgadzam się.
Ale realną alternatywę proszę!
Ja znam takie kontrporpozycje dla ludowładztwa:
— Anarchokapitalizm (Wszystko rządzi się samo, regulowane wolnym rynkiem).
Utopia. Wolny rynek może istnieć, jak każda inna wolność, jedynie strzeżony przez państwo. Z prawem, sądem, policją i armią.
— Monarchia. (Władca jest z woli Bożej, pomazaniec znaczy, wiemy o tem, bo jest potomkiem poprzedniego naszego władcy-pomazańca)
Utopia. Mało kto wierzy w Boga, a w pomazańca i jego szczególne prawo do rozporządzania podwładnymi — jeszcze mniej. Zresztą — nie mamy następcy tronu.
— Dyktatura czy inny autorytaryzm.
Historia nie zachęca. Nawet jeśli Chile wyszło per saldo in plus, cena była wysoka. Inne przykłady raczej mniej optymistyczne.
— Demokracja w innym wariancie. (Jak nie na wzór kontytnentalny (Francusko – niemiecki), to można na wzór anglosaski.)
Słaba alternatywa.
Chyba, żeś wymyślił jakąś nowość. To tylko czekam, aż ogłosisz, by zaśpiewać: witaj jutrzenko swobody!
odys -- 07.02.2008 - 00:32