nie mogę słuchać Namysłowskiego.
A to przez żonę. Własną.
Kiedyś byliśmy z Namysłowskimi w jednym ośrodku wczasowym, czytaj – w stołówce, w Wiśle.
I on nakrzyczał w tej stołówce na żonę i dzieci. Własne.
Odtąd moja żona, własna, nie pozawala mi go słuchać.
Życie, proszę pana, to nie muzyka.
Igła
Ja proszę pana
nie mogę słuchać Namysłowskiego.
Igła -- 22.01.2008 - 13:52A to przez żonę. Własną.
Kiedyś byliśmy z Namysłowskimi w jednym ośrodku wczasowym, czytaj – w stołówce, w Wiśle.
I on nakrzyczał w tej stołówce na żonę i dzieci. Własne.
Odtąd moja żona, własna, nie pozawala mi go słuchać.
Życie, proszę pana, to nie muzyka.
Igła