Urzad d/s Cudzoziemcow na ulicy Dlugiej w Warszawie znam niezle. Od paru lat zalatwiamy tam nasze sprawy z zona, Ormianka z urodzenia, matka Polka z wyboru zyciowego. To dla mnie Urzad, ktory ludzi, nie tylko cudzoziemcow traktuje jak zlo konieczne.
To miejsce gdzie, przezylem chwile upokorzen, jako obywatel i zwykly czlowiek, bo zakochalem sie w cudzoziemce.
Jej sprawy w szacownym Urzedzie, do dnia dzisiejszego nie sa zalatwione jak nalezy, choc wlasnie minelo 10 lat od momentu zawarcia malzenstwa, a nasza corka wlasnie poszla do szkoly…
autor
Dobry tytul. I co dalej?
Urzad d/s Cudzoziemcow na ulicy Dlugiej w Warszawie znam niezle. Od paru lat zalatwiamy tam nasze sprawy z zona, Ormianka z urodzenia, matka Polka z wyboru zyciowego. To dla mnie Urzad, ktory ludzi, nie tylko cudzoziemcow traktuje jak zlo konieczne.
Borsuk -- 11.01.2008 - 21:46To miejsce gdzie, przezylem chwile upokorzen, jako obywatel i zwykly czlowiek, bo zakochalem sie w cudzoziemce.
Jej sprawy w szacownym Urzedzie, do dnia dzisiejszego nie sa zalatwione jak nalezy, choc wlasnie minelo 10 lat od momentu zawarcia malzenstwa, a nasza corka wlasnie poszla do szkoly…